Zbrodnia w Borowcach. Śledczy ujawniają nowe fakty ws. Jacka Jaworka
Podejrzany o zabójstwo trzyosobowej rodziny Jacek Jaworek nie miał pozwolenia na broń, z której padły śmiertelne strzały - ustaliła Wirtualna Polska. Według nieoficjalnych informacji, użył pistoletu TT tzw. tetetki. Od policjantów, którzy go szukają, usłyszeliśmy, że znał bardzo dobrze teren leśny pod Borowcami, gdzie w weekend doszło do tragedii.
12.07.2021 12:49
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Trwa policyjna obława na 52-letniego Jacka Jaworka, podejrzewanego o potrójne zabójstwo w domu jednorodzinnym pod Częstochową. Do tragedii doszło w nocy z piątku na sobotę w miejscowości Borowce. Wezwani na miejsce policjanci, we wnętrzu parterowego domu z cegły, odkryli zwłoki małżeństwa 44-latków i ich 17-letniego syna.
Wszyscy zginęli od strzałów z broni palnej. Poszukiwany należy do rodziny ofiar - od pewnego czasu mieszkał z nimi w domu.
Poszukiwania Jacka Jaworka. Nie było logowań telefonu
Jak ustaliła WP, Jaworek nie miał pozwolenia na broń. A wstępne, nieoficjalne ustalenia mówią, że broń palna, jakiej użyto, to radziecki pistolet TT (kaliber 7,62 mm). - Podejrzany jest najprawdopodobniej nadal uzbrojony, z miejsca zdarzenia uciekł pieszo. Teren, w kierunku którego się oddalił, znał jak własną kieszeń. Udało się ustalić, że w ostatnim czasie nielegalnie w pobliskich lasach zajmował się kłusownictwem. Dlatego sprawdzane są wszystkie kryjówki, ambony, zakamuflowane miejscówki - mówi nam jeden z policjantów pracujących przy sprawie.
I jak dodaje, od momentu ucieczki z gospodarstwa podejrzany nie używał telefonu. - Nie mamy odnotowanych logowań numeru mężczyzny - ujawnia śledczy.
Ze względu na to, że Jaworek ma prawdopodobnie nadal przy sobie broń, w akcję poszukiwawczą zaangażowani są jedynie policjanci. Zrezygnowano z włączenia do obławy inną służbę - straż pożarną. - Podejrzany jest nadal groźny. W przypadku napotkania mężczyzny należy zachować najwyższą ostrożność i nie podejmować żadnych samodzielnych działań. W takiej sytuacji należy powiadomić policję - dodaje nasz informator.
W oficjalnych rozmowach policjanci przyznają, że ujęcie podejrzanego może być kwestią najbliższych godzin. Nie wykluczają też różnych hipotez, włącznie z ewentualnym samobójstwem 52-letniego mężczyzny.
- Prowadzimy intensywną akcję poszukiwawczą w terenie, jak i przy zaangażowaniu policjantów z wydziału cyberprzestępczości. Sprawdziliśmy ok. 300 hektarów pobliskich terenów. Zaangażowaliśmy drony oraz mobilne centrum wsparcia poszukiwań (specjalistyczny wóz z urządzeniem nawigacyjnym - przyp. red.). Na miejscu są przewodnicy z psami tropiącymi i funkcjonariusze policji konnej - mówi Wirtualnej Polsce rzecznik śląskiej policji Aleksandra Nowara. Śląscy policjanci sprawdzają też każdy sygnał od mieszkańców oraz wpisy w mediach społecznościowych.
- W stan gotowości zostały również postawione służby graniczne. Mamy świadomość, że być może podejrzany będzie chciał lub już przekroczył granicę. Nie wykluczamy ze względu na charakter sprawy, że mężczyzna mógł popełnić również samobójstwo - dodaje rzecznik śląskiej policji.
Jacek Jaworek jest podejrzany o potrójne morderstwo
Przypomnijmy, że mężczyzna miał w nocy z piątku na sobotę w Borowcach k. Dąbrowy Zielonej zamordować z zimną krwią swoich bliskich. Jak przekazała nam śląska policja, mundurowi dostali kilka zgłoszeń o rodzinnej awanturze. Na miejscu pojawili się po 12 minutach od zgłoszenia.
Po przyjeździe odkryli zwłoki małżeństwa i ich syna. Uratował się drugi, 13-letni syn zamordowanego małżeństwa, który schronił się u rodziny. Sprawca uciekł. Nieoficjalnym motywem zbrodni był konflikt rodzinny.
W sobotę policja opublikowała personalia i wizerunek poszukiwanego. Alert w tej sprawie został rozesłany SMS-ami do mieszkańców trzech województw - śląskiego, łódzkiego i świętokrzyskiego.
"Wszystkie osoby, które znają aktualne miejsce pobytu poszukiwanego mężczyzny, mogące pomóc w ustaleniu jego miejsca pobytu, lub które mogą mieć istotne dla śledztwa informacje, proszone są o pilny kontakt z Komendą Miejską Policji w Częstochowie pod numerem telefonu 47 858 12 55 lub numerem alarmowym 112" - przekazała częstochowska policja.