Trwa ładowanie...
20-09-2015 11:41

"Skrajny cynizm", "manipulacja". Ostra odpowiedź polskiego MSZ na zarzuty Rosji

Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rzeczypospolitej Polskiej wystosowało oświadczenie z odpowiedzią na słowa ambasadora Federacji Rosyjskiej w RP, rosyjskiego ministerstwa obrony i rzeczniczki rosyjskiego MSZ dotyczące usunięcia pomnika gen. Iwana Czerniachowskiego w Pieniężnie. W komunikacie strony polskiej napisano: "Ukrywanie prawdy o historii II wojny światowej (...) jest przejawem nie tylko braku rzeczywistego szacunku wobec bohaterów lecz przede wszystkim próbą skrajnej manipulacji przeszłością".

"Skrajny cynizm", "manipulacja". Ostra odpowiedź polskiego MSZ na zarzuty RosjiŹródło: PAP, fot: Tomasz Waszczuk
d2kfifp
d2kfifp

Jak wynika z komunikatu, strona polska "za niedopuszczalne i całkowicie bezpodstawne uznaje stwierdzenia o rzekomej historycznej amnezji władz RP i tworzeniu gruntu dla odrodzenia nazizmu". Słowa te padły 17 września, "gdy obchodziliśmy 76. rocznicę napaści ZSRR na Rzeczpospolitą Polską".

"Amnezja i skrajny cynizm"

MSZ przypomina, że napaść ta została dokonana "na podstawie tajnego protokołu między władzami dwóch totalitarnych reżimów - Związku Radzieckiego i hitlerowskich Niemiec". "Uporczywe pomijanie tego niezaprzeczalnego faktu przez stronę rosyjską traktujemy jak chroniczny przypadek amnezji historycznej i przejaw skrajnego cynizmu" - czytamy w oświadczeniu.

"Strona rosyjska była szczegółowo informowana o procedurze usunięcia pomnika gen. Iwana Czerniachowskiego, która toczy się od kilku lat" - napisano w komunikacie polskiego resortu spraw zagranicznych, który przypomniał, że "umowa między Rządem RP a Rządem FR o grobach i miejscach pamięci ofiar wojen i represji z 22 lutego 1994 r. nie ma zastosowania do pomników symbolicznych, a decyzje w takich sprawach podejmują w Polsce władze samorządowe".

"Nie kwestionując roli gen. Iwana Czerniachowskiego w walce z III Rzeszą, nie należy zapominać, że był on odpowiedzialny i brał aktywny udział w likwidacji polskiego podziemia niepodległościowego - Armii Krajowej" - czytamy w oświadczeniu MSZ. "Po wkroczeniu Armii Czerwonej na ziemie polskie gen. Czerniachowski uczestniczył wraz z NKWD w podstępnych aresztowaniach miejscowych dowódców AK. Część z nich zginęła w potajemnych egzekucjach".

d2kfifp

"Nie mamy wątpliwości, że strona rosyjska dysponuje szczegółową, udokumentowaną wiedzą w tym zakresie, łącznie z opisem miejsc egzekucji i pochówku polskich działaczy niepodległościowych, których - podobnie jak w przypadku utajnionej części akt Zbrodni Katyńskiej - od ponad ćwierć wieku od upadku komunizmu strona polska nie otrzymała mimo wielokrotnych próśb" - brzmi komunikat.

Polski resort spraw zagranicznych pisze dalej: "ukrywanie prawdy o historii II wojny światowej przed społeczeństwami, które zapłaciły nader wysoką cenę za zwycięstwo nad nazizmem i były ofiarą zbrodniczych systemów totalitarnych, jest przejawem nie tylko braku rzeczywistego szacunku wobec bohaterów lecz przede wszystkim próbą skrajnej manipulacji przeszłością".

Polskie ministerstwo przypomniało też, że "zawsze z należytą czcią i troską otaczaliśmy i otaczamy mogiły wszystkich poległych żołnierzy, jeńców wojennych i internowanych, niezależnie od ich narodowości i okoliczności, w jakich znaleźli się na naszym terytorium", a "szacunek dla zmarłych i miejsc ich spoczynku leży w polskiej tradycji narodowej". "Od chwili uzyskania przez Polskę pełnej suwerenności w 1989 r. nie został zlikwidowany ani jeden z cmentarzy żołnierzy rosyjskich i radzieckich. Zgodnie z konwencjami międzynarodowymi i polskim ustawodawstwem, wszystkie cmentarze zostały urządzone, są remontowane i utrzymywane na koszt Państwa Polskiego" - czytamy.

"Zarazem z ubolewaniem odnotowujemy, że ani strona radziecka, ani strona rosyjska jak dotąd nie wykazały zainteresowania godnym upamiętnieniem 800 tys. żołnierzy Armii Czerwonej zamordowanych przez niemieckich nazistów w czasie II wojny światowej jako jeńcy wojenni w latach 1941-45 i pochowanych na terytorium dzisiejszej RP" - brzmi fragment komunikatu. Jak czytamy, strona polska deklaruje gotowość do wspólnej realizacji tych działań, a brak odzewu ze strony Rosji traktuje jako "kolejny dowód na instrumentalne traktowanie historii" przez naszych sąsiadów na rzecz bieżących potrzeb politycznych.

d2kfifp

Protest Rosjan

W czwartek 17 września z pomnika w Pieniężnie (w woj. warmińsko-mazurskim) usunięto metalowe popiersie generała Armii Czerwonej Iwana Czerniachowskiego. Władze miasta wybrały tę datę, aby symbolicznie uczcić ofiary 76. rocznicy napaści ZSRR na Polskę. Gmina miała pozwolenie starostwa powiatowego w Braniewie na rozbiórkę.

"Stanowczy protest i głębokie oburzenie" wyraził ambasador Rosji w Polsce Siergiej Andriejew. "Mimo że formalnie decyzja o zburzeniu pomnika została przyjęta przez władze lokalne, widzimy bezpośrednią zależność pomiędzy owym bluźnierczym czynem a tym klimatem, który tworzony jest z aktywnym udziałem oficjalnych przedstawicieli oraz czołowych polskich mediów wokół tematu wyzwolenia Polski spod okupacji hitlerowskiej przez Związek Radziecki w 1944-1945 r." - napisał Andriejew.

"Negowanie misji wyzwoleńczej Armii Czerwonej, tego niezaprzeczalnego faktu, iż to właśnie dzięki niej zapewnione zostało samo istnienie polskiego państwa narodowego i przetrwanie narodu polskiego nie tylko przeciwne jest prawdzie historycznej, lecz głęboko amoralne, obraźliwe dla świętej pamięci ponad 600 tys. żołnierzy i oficerów radzieckich, poległych podczas wyzwolenia Polski" - dodał ambasador.

d2kfifp

Ministerstwo Spraw Zagranicznych Federacji Rosyjskiej wyraziło "stanowczy protest". - Rozpętana przez polskie władze wojna z pomnikami żołnierzy radzieckich, którzy oddali życie za wyzwolenie narodu polskiego spod nazizmu, weszła w nową fazę eskalacji - oświadczyła rzeczniczka MSZ FR Maria Zacharowa.

Szef IPN: to wzór do naśladowania

IPN uznał natomiast usunięcie popiersia za wzór do naśladowania. "Działania władz Pieniężna powinny być przykładem do naśladowania dla innych miejscowości, gdzie wciąż znajdują się podobne pomniki. Naciski Rosji na władze Polski IPN uznaje za niestosowne - oświadczył prezes Instytutu Łukasz Kamiński. W sprawie pomnika do rosyjskiego MSZ została w czwartek zaproszona na rozmowę ambasador RP w Moskwie Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.

Rozbiórki monumentu generała, który był odpowiedzialny za likwidację Armii Krajowej na Wileńszczyźnie, od wielu lat domagały się polskie środowiska kombatanckie, liczne stowarzyszenia i osoby prywatne. Sprzeciwiała się temu Federacja Rosyjska, według której pomnik jest objęty międzyrządową umową z 1994 r. o grobach i miejscach pamięci. Dla Rosjan Czerniachowski był jednym z najzdolniejszych dowódców i bohaterem Wojny Ojczyźnianej.

d2kfifp

Z dawnego pomnika pozostał pusty monument z płaskorzeźbami radzieckich żołnierzy. Już na początku lat 90. usunięto z niego sierp i młot, a przed kilku miesiącami dwaj działacze opozycji z czasów PRL nielegalnie skuli napis upamiętniający sowieckiego dowódcę. Prokuratura umorzyła śledztwo w tej sprawie, uznając, że czyn ma znikomą szkodliwość społeczną, bo Władysław K. i Wojciech K. działali z pobudek patriotycznych.

O "przekazanie pomnika jako daru" zwrócił się do burmistrza przewodniczący rejonu manturowskiego i jednocześnie "przedstawiciel inicjatywy społecznej mieszkańców" Siergiej Boczarow. Jak napisał, "planuje się umieszczenie pomnika w jednym z miejsc pamięci w obwodzie kurskim, poświęconym bohaterom II wojny". Czerniachowski dowodził jedną z armii w bitwie na Łuku Kurskim. Za zasługi w czasie tych walk i forsowanie Dniepru został awansowany do stopnia generała porucznika i uhonorowany tytułem Bohatera Związku Radzieckiego.

W ocenie polskich historyków sowiecki dowódca jest symbolem "narzucenia Polsce systemu komunistycznego, wbrew woli społeczeństwa i z pogwałceniem prawa". Brał udział w likwidowaniu struktur okręgu wileńskiego AK, która była siłą zbrojną legalnego rządu RP na uchodźstwie. Doprowadził do aresztowania płk. Aleksandra Krzyżanowskiego "Wilka". Odpowiada też za rozbrojenie i zatrzymanie 8 tys. żołnierzy AK, z których większość zostało zesłanych do łagrów lub przymusowo wcielonych do Armii Czerwonej.

d2kfifp

Uchwałę o woli rozebrania monumentu sowieckiego generała podjęła w styczniu ub. roku rada miejska Pieniężna. Wcześniej taka inicjatywa nie miała poparcia większości radnych. Plany samorządu poparła Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, która uznała, że "dalsze istnienie w przestrzeni publicznej przedmiotowego pomnika jest niezgodne z polską racją stanu".

Odmalowany bez zgody

Po ogłoszeniu przez samorząd Pieniężna woli usunięcia pomnika Rosjanie kilkakrotnie zorganizowali tam oficjalne uroczystości m.in. w Dniu Zwycięstwa i rocznice śmierci Czerniachowskiego. Bez zgody władz miasta odmalowali pomnik białą farbą. Wcześniej monument z popiersiem generała od lat stał praktycznie zapomniany i zarastał krzakami.

Władze Pieniężna zapowiedziały, że w ciągu kilku miesięcy zamierzają usunąć również pusty monument i kolumnę, które pozostały po pomniku Czerniachowskiego. Prace będą sfinansowane z publicznej zbiórki, ogłoszonej przez miasto i organizacje kombatanckie AK.

Pomnik w Pieniężnie zbudowano w latach 70. ub. wieku niedaleko miejsca, gdzie radziecki dowódca został śmiertelnie ranny podczas operacji wschodniopruskiej. Zginął 18 lutego 1945 r., pochowano go w Wilnie. Po odzyskaniu przez Litwę niepodległości jego szczątki przeniesiono na cmentarz w Moskwie. Wileński pomnik generała zabrano natomiast do rosyjskiego Woroneża.

d2kfifp
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2kfifp
Więcej tematów