Skrajnie zaniedbany pies na terenie gminnej oczyszczalni. Prezes zabrał głos
Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt interweniował ws. psa, który przebywał na terenie oczyszczalni ścieków w gminie Przemęt. "Głód i konanie w chorobie - na taką 'opiekę' mógł liczyć" - podkreślają pracownicy DIOZ. Głos w sprawie zabrał prezes Przedsiębiorstwa Komunalnego.
Z relacji pracowników Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt wynika, że odebrany pies był skrajnie wychudzony i chory. O sprawie poinformowano prokuraturę.
"Jak instytucje państwowe dbają o swoje zwierzęta? Głód i konanie w chorobie - na taką 'opiekę' mógł liczyć pies gminy Przemęt, utrzymywany na terenie gminnej oczyszczalni ścieków. W miejscu jego gehenny z większym zaangażowaniem dbało się o ekskrementy niż o żywą istotę!" - grzmi DIOZ.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Silna eksplozja wstrząsnęła Makiejewką. Ataki na rosyjski cel w obwodzie donieckim
Pracownicy zaznaczyli, że zwierzę od 7 lat nie było szczepione przeciwko wściekliźnie. "Nie mówiąc o leczeniu niewyobrażalnie bolesnego raka jąder, odbytu czy choroby skóry" - podkreślili.
"Czego możemy wymagać od ludzi, skoro gminy, w której pasibrzuchy utrzymywane są z naszych podatków, nie są w stanie zapewnić żywej istocie warunków zgodnych z ustawą o ochronie zwierząt. Zresztą nie trzeba znać ustawy, by wiedzieć, że o zwierzę trzeba dbać!" - czytamy w komunikacie DIOZ. Na portalu pomagam.pl uruchomiono zbiórkę na leczenie zwierzęcia.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Skrajnie zaniedbany pies. Jest komentarz prezesa
Do sprawy odniósł się prezes Przemęckiego Przedsiębiorstwa Komunalnego. W rozmowie z "Głosem Wielkopolski" Józef Kwaśniewicz przyznał, że powiadomił policję o akcji DIOZ.
- Pracownicy, którzy pracują na oczyszczalni, poinformowali mnie w poniedziałek o tym, że przyjechał pan - do tej pory nie wiem, kto - przedstawił się jako jakaś służba ochrony zwierząt, uznał, że nasz pies jest zaniedbany i tego psa zabrał - zaznaczył.
Kwaśniewicz podkreślił, że zwierzę "było pod stałą opieka weterynaryjną" i ma założoną książeczkę zdrowia, ale nie wszystkie zabiegi były w niej odnotowane. Prezes przyznał, że obecnie przedsiębiorstwo "próbuje ustalić, gdzie przebywa pies".
Oświadczenie wójta gminy Przemęt
Wójt gminy Przemęt wydał oświadczenie w sprawie. Janusz Frąckowiak wyjaśnił, że "zażądał natychmiastowych wyjaśnień od Prezesa PPK". "Tym samym zapewniam, że konsekwencje z tego, co już się wydarzyło, zostaną wyciągnięte" - podkreślił.
Pod wpisem opublikowanym na Facebooku Gminy Przemęt zawrzało. Internauci nie kryją oburzenia. Domagają się, by gmina pokryła koszty leczenia psa.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Czytaj także:
Źródło: Instagram/"Głos Wielkopolski"/Facebook