Skłamał, zgłaszając kradzież samochodu, bo bał się żony
28-letni mężczyzna złożył pruszkowskim
policjantom fałszywe zeznania w sprawie kradzieży swojego
samochodu, by ukryć przed żoną, że zamiast pójść do pracy, cały
dzień imprezował ze znajomymi w Warszawie - poinformował
rzecznik komendanta stołecznego policji Mariusz Sokołowski.
Mężczyźnie grozi teraz do trzech lat więzienia.
25.08.2006 | aktual.: 25.08.2006 15:24
Wszystko zaczęło od tego, że Wojciech J. zamiast do pracy do podwarszawskiego Pruszkowa, pojechał ze znajomymi do Warszawy. W stolicy skradziono mu samochód. By jednak ukryć przed żoną wizytę w Warszawie, kradzież zgłosił pruszkowskim policjantom, zmieniając przy okazji jej okoliczności.
Funkcjonariusze szybko zorientowali się jednak, że mężczyzna nie mówi prawdy. Kluczył, gubił się przy szczegółowych pytaniach. W końcu przyznał, że skłamał - powiedział Sokołowski.
Jak się okazało - 28-latek bał się gniewu żony i potrzebował alibi. Teraz odpowie za składanie fałszywych zeznań.