Skazani zomowcy zaczną odsiadkę najwcześniej za miesiąc
Byli zomowcy, którzy we wtorek zostali skazani za strzelanie do górników z kopalń "Wujek" i "Manifest Lipcowy" zaczną odbywać swoje kary najwcześniej za miesiąc. Sąd apelacyjny musi najpierw m.in. sporządzić pisemne uzasadnienie wyroku.
25.06.2008 | aktual.: 25.06.2008 15:18
Spośród 14 skazanych jedynie były dowódca plutonu specjalnego ZOMO Romuald Cieślak przebywa w areszcie, pozostali byli milicjanci odpowiadali w procesie z wolnej stopy.
Wezwanie skazanych do odbycia kary nastąpi po przekazaniu sądowi okręgowemu akt sprawy, wraz z pisemnym uzasadnieniem wyroku. Z całą pewnością nie nastąpi to więc w najbliższych dniach - powiedziała rzeczniczka sądu okręgowego, sędzia Hanna Szydziak.
Na sporządzenie pisemnego uzasadnienia sąd apelacyjny ma miesiąc i - jak deklarują jego przedstawiciele - powstanie ono w możliwie krótkim terminie. Jednocześnie, w szczególnych przypadkach, istnieje również możliwość przedłużenia czasu jego przygotowywania.
Dopiero gdy uzasadnienie będzie gotowe, otrzymają je strony procesu i sąd okręgowy, gdzie wrócą także liczące wiele tomów akta sprawy "Wujka" i "Manifestu Lipcowego". Potem sąd okręgowy wyznaczy zakłady karne, gdzie powinni stawić się byli zomowcy.
Data sporządzenia pisemnego uzasadnienia otwiera również 30-dniowy termin, jaki mają strony na złożenie skargi kasacyjnej do Sądu Najwyższego. Adwokaci skazanych byłych zomowców zapowiadali po wtorkowej publikacji wyroku, że rozważą złożenie takich wniosków po konsultacji z klientami. Mają tydzień, by złożyć taką deklarację w sądzie apelacyjnym, wnioskując o pisemne uzasadnienie.
Jeżeli uzasadnienie będzie w końcu lipca, wnioski o kasację muszą być złożone najdalej w drugiej połowie sierpnia. W związku ze skargami kasacyjnymi przedstawiciele stron mogą wnosić o dostęp do akt, nie wstrzymuje to jednak ich przekazania do sądu okręgowego. Złożenie skargi kasacyjnej nie wstrzymuje wykonania wyroku.
Wyrok po 15 latach batalii sądowej
Wtorkowy wyrok w sprawie pacyfikacji śląskich kopalń na początku stanu wojennego to pierwsze prawomocne orzeczenie w 15-letniej historii rozpatrywania tej sprawy przez katowickie sądy. Cieślak został skazany na 6 lat więzienia (zamiast 11 lat, na które skazał go sąd pierwszej instancji), dwaj jego podwładni na 4 lata, a 11 innych na 3,5 roku więzienia.
Cieślak został aresztowany po skazującym wyroku sądu okręgowego w maju ubiegłego roku. Na poczet kary sąd apelacyjny zaliczył mu także okres wcześniejszego aresztowania - od kwietnia 1992 do sierpnia 1993 r. W sumie Cieślak przebywał w areszcie blisko 2,5 roku. To oznacza, że za pół roku będzie mógł ubiegać się o przedterminowe zwolnienie.
Spośród oskarżonych w areszcie przebywał także, przez 13 miesięcy, były wiceszef Komendy Wojewódzkiej MO w Katowicach Marian Okrutny. We wtorek został prawomocnie uniewinniony.