Skazał Arkadiusza Kraskę na dożywocie. Sąd uchylił wyrok. "Mnie to nie interesuje"

Sąd Najwyższy uchylił wyrok dożywocia dla Arkadiusza Kraski. Mężczyzna może być niewinny. Teraz sprawą zajmie się sąd, który… wcześniej skazał go za dwa zabójstwa. – Na pewno nie ja będę rozpatrywał tę sprawę. Mnie to nie interesuje – mówi sędzia Maciej Strączyński, który przed laty skazał Arkadiusza Kraskę.

Skazał Arkadiusza Kraskę na dożywocie. Sąd uchylił wyrok. "Mnie to nie interesuje"
Źródło zdjęć: © PAP | Marcin Bielecki
Magda Mieśnik

09.10.2019 | aktual.: 09.10.2019 13:04

Arkadiusz Kraska został skazany na dożywocie, w więzieniu spędził 19 lat. We wtorek Sąd Najwyższy uchylił wyrok i podważył zeznania świadków incognito, na podstawie zeznań których oparto skazanie Kraski. Teraz proces o podwójne zabójstwo zostanie wznowiony przez sąd, który już raz skazał mężczyznę. Na jego czele stoi sędzia Maciej Strączyński, który orzekał w tej sprawie.

- System wylosuje sędziego do tej sprawy. Ja nie wchodzę w grę, bo zgodnie z przepisami sędzia nie może się zająć sprawą, którą już rozpatrywał. Po drugie, jestem teraz w innym wydziale – mówi Wirtualnej Polsce Maciej Strączyński. I dodaje, że zawsze obrońcy mogą wystąpić o zmianę sądu. - Niech sobie robią, co chcą. Mnie to nie interesuje – ucina rozmowę sędzia.

Arkadiusz Kraska nie musi wracać do więzienia

Do wyroku Sądu Najwyższego nie chce się w szczegółach odnosić, mimo że wcześniej nie miał z tym problemu. - Nie powiem ani jednego zdania, bo nie wolno mi się wypowiadać. Dyscyplinarka jest za to – mówi nam sędzia Strączyński.

Wcześniej nie miał takich oporów. - Czy mógłbym skazać człowieka, gdybym miał jakiekolwiek wątpliwości? Nie ma sędziego, który wydaje wyrok skazujący, gdy ma wątpliwości. Jeżeli nawet mam 99 proc. pewności o winie, to uniewinniam. Muszę mieć 100 proc. pewności i tak było w tej sprawie – mówił Strączyński. I dodał, że w sprawie było dwóch wiarygodnych świadków incognito.

To ich zeznania wzbudziły ogromne wątpliwości Sądu Najwyższego. – Zachodzi bardzo istotna wątpliwość, czy świadkowie anonimowi w ramach swych zeznań mówili prawdę co do przebiegu zdarzenia, a zwłaszcza co do osoby sprawcy, i czy w ogóle byli oni naocznymi świadkami zdarzenia w kluczowym momencie - mówił sędzia Jacek Błaszczyk.

I dodał: - Ujawnione obecnie nowe fakty i dowody mają kluczowe znaczenie. Doszło do zatajenia wprost przed sądem niezwykle ważnej informacji, że jedna i ta sama osoba podawała dwie różne wersje wydarzeń. Uniemożliwiło to sądowi zweryfikowanie prawdomówności świadka incognito.

Sąd Najwyższy wskazał, że nowymi faktami i dowodami, które zaważyły na decyzji o uchyleniu wyroku, były wykazane ostatnio m.in. podrobienie protokołu przesłuchania dwóch funkcjonariuszy policji, niewłączenia do akt pierwotnej sprawy niektórych materiałów i opinii lekarskich, pominięcie wyników "czynności oględzin stacji paliw w dniu zabójstwa", które zaprzeczały zeznaniom świadków anonimowych.

Prokuratura się wycofała

Wiosną Prokuratura Regionalna w Szczecinie złożyła w Sądzie Najwyższym wniosek o uniewinnienie Arkadiusza Kraski. Wirtualna Polska jako jedyna dotarła do jego treści. Napisano w nim, że mężczyznę w dwa zabójstwa wrobili policjanci wraz z gangsterami. Z ustaleń śledczych wynikało, że w śledztwie fabrykowano dowody, a do laboratorium kryminalistycznego wysłano nieprawdziwe nagranie z miejsca zbrodni.

W maju Sąd Najwyższy zgodził się, by Arkadiusz Kraska opuścił więzienie. Sędziowie tłumaczyli, że zgromadzone przez prokuraturę nowe dowody w wysokim stopniu mogą świadczyć o tym, że jest niewinny. Nieoczekiwanie po kilku tygodniach prokuratura wycofała wniosek o uniewinnienie Arkadiusza Kraski i wniosła jedynie o wznowienie postępowania w tej sprawie. Kilka dni przed posiedzeniem Sądu Najwyższego śledczy wycofali się także z drugiego postulatu, tłumacząc, że złożenie wcześniejszych wniosków było zbyt pochopne, a wnioski w nich zawarte nie mają poparcia w dowodach i są to jedynie poszlaki. Sprawę ze Szczecina przeniesiono też do Prokuratury Regionalnej w Lublinie.

Nowym dowodem w sprawie jest przede wszystkim kaseta VHS, na której uwieczniono wydarzenia z 8 września 1999 roku. Wcześniej była w dokumentach, ale śledczy uznali, że nie zawiera nic wartościowego. Na nagraniu wyraźnie widać, że Marek C. i Robert S., za zabójstwo których został skazany Arkadiusz Kraska, zostali zastrzeleni na terenie stacji benzynowej. Tymczasem sąd – skazując Kraskę na dożywocie – uwierzył dwóm świadkom incognito, którzy twierdzili, że do strzelaniny doszło w zupełnie innym miejscu.

Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (301)