Kobiety twierdzą, że podczas sylwestrowej zabawy na głównym placu w Innsbrucku zostały otoczone przez grupę dziesięciu mężczyzn. - Tańczyli wokół ofiar i nagle rzucili się na nie, chwytając za piersi lub wpychając im ręce między nogi - wyjaśnia Ernst Kranebitter z policji w Innsbrucku.
Dodaje, że zachowanie mężczyzn widziało wiele osób. Na placu bawiło się wtedy ok. 25 tys. osób. Napadnięte kobiety twierdzą, że sprawcy byli starszymi nastolatkami.
Incydent w Innsbrucku miał miejsce w rok po wydarzeniach w Kolonii, gdzie w poprzedniego sylwestra doszło do masowych napaści seksualnych i napadów rabunkowych na kobiety. Sprawcami byli głównie imigranci z Afryki Północnej.
W Wiedniu, żeby nie dopuścić do podobnych incydentów, policja rozdała kobietom 6 tys. kieszonkowych alarmów.