Skandaliczny spot PiS o Auschwitz. Zadziwiająca odpowiedź prokuratury
Prokuratura nie widzi niczego złego w spocie Prawa i Sprawiedliwości, w którym przed marszem 4 czerwca wykorzystano ujęcia z obozu w Auschwitz. W odmowie wszczęcia śledztwa jakie otrzymał radny Jan Strzeżek zaskakuje również forma przygotowania pisma.
Chodzi o spot Prawa i Sprawiedliwości, w którym partia rządząca powiązała sprawę marszu 4 czerwca organizowanego przez PO ze zdjęciami z Auschwitz. Na tle ujęć z niemieckiego obozu przypomniano komentarz dziennikarza Tomasza Lisa: "Znajdzie się komora dla Dudy i Kaczora". Lis wyjaśnił, że chodziło mu o celę więzienną, a nie komorę gazową. Ale PiS wykorzystał wpis politycznie. "Czy na pewno chcesz iść pod tym hasłem" - napisano w materiale, nawiązując w ten sposób do marszu opozycji.
Po skandalicznym materiale zareagowało Muzeum Auschwitz. "To smutny, bolesny i niedopuszczalny przejaw moralnego i intelektualnego zepsucia debaty publicznej" - napisali przedstawiciele Muzeum we wpisie na oficjalnym profilu na Twitterze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Swoje oburzenie wyraził także Andrzej Duda. "Pamięć o Ofiarach niemieckich zbrodni w Auschwitz jest święta i nietykalna. Tragedia milionów Ofiar nie może być wykorzystywana w walce politycznej. To działanie niegodne i nie ma dla niego usprawiedliwienia" - napisał prezydent na Twitterze.
Warszawski radny dzielnicy Bielany Jan Strzeżek (Koalicja Polska) poszedł krok dalej, bo w sprawie spotu zawiadomił prokuraturę. "Nie może być zgody na wykorzystywanie ofiar w bieżącej walce politycznej - ktoś kto to robi na zawsze okrywa się hańbą" - poinformował Strzeżek.
W czwartek polityk dostał odpowiedź z prokuratury, która bardzo go zaskoczyła. "Prokuratura uważa, że to zgodne z prawem, żeby wykorzystywać miejsce mordu milionów ludzi do bieżącej walki politycznej" - poinformował na Twitterze.
Jak prokuratura uzasadnia odmowę śledztwa? W piśmie jakie otrzymał Jan Strzeżek, czytamy, że zdaniem prokuratora "czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego". Na dodatek sam dokument przesłany do radnego został sporządzony w sposób bardzo niechlujny. Pismo opublikowała "Gazeta Wyborcza". Przedstawicielka prokuratury pisze w nim, że "odmówiono wszczęcia dochodzenia w sprawie niewyważenia (powinno być znieważenia - red.) w dniu 31 maja 2023 roku w Warszawie miejsca publicznie urządzonego w celu upamiętnienia zdarzenia historycznego i uczczenia osób poprzez publikację spotu (...)".
Jan Strzeżek już zapowiedział, że złoży zażalenie w tej sprawie.
Czytaj także: