PolskaSkandaliczne słowa, okrzyki i gwizdy. Tak debatowano nad ustawą Godek "Stop LGBT"

Skandaliczne słowa, okrzyki i gwizdy. Tak debatowano nad ustawą Godek "Stop LGBT"

Debata w Sejmie nad obywatelskim projektem ustawy "Stop LGBT" autorstwa Kai Godek przejdzie do niechlubnej historii polskiego parlamentaryzmu. W czasie obrad nie brakowało skandalicznych słów, porównań do NSDAP czy zwracania się tyłem do mówcy i opuszczania sali. Tymczasem głosowanie nad skierowaniem projektu ustawy do dalszych prac Sejmu ma odbyć się w piątek.

Ustawa "Stop LGBT" w Sejmie. Burzliwe obrady, wyzwiska i skandaliczne porównania
Ustawa "Stop LGBT" w Sejmie. Burzliwe obrady, wyzwiska i skandaliczne porównania
Źródło zdjęć: © PAP | Pawe� Supernak

Czwartkowa debata w Sejmie przy okazji pierwszego czytania obywatelskiego projektu ustawy "Stop LGBT" autorstwa Kai Godek i fundacji "Życie i Rodzina" na długo zostanie w pamięci obserwatorów.

Ustawa "Stop LGBT" w Sejmie. Padło porównanie do NSDAP

Oburzenie na sali plenarnej wzbudziło już samo przedstawienie wniosku o przyjęcie ustawy "Stop LGBT". W swoim przemówieniu Krzysztof Kasprzak porównał społeczność LGBT do NSDAP - partii Adolfa Hitlera.

- LGBT rozpoczyna swój marsz po władzę, tak jak marsz po władzę rozpoczynało w latach 30. NSDAP. Znaczna część wierchuszki NSDP i SA była homoseksualna. Pierwsze homoseksualne komando powstało w NSDAP - mówił Kasprzak.

Te słowa wywołały błyskawiczną reakcję ze strony polityków opozycji, którzy zaczęli buczeć i przerywać mówcy. Uwagę musiał zwrócić im wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty, który prowadził obrady. Po zakończonym przemówieniu sam brał jednak głos, a wystąpienie nazwał "najobrzydliwszym w historii Sejmu".

Burza w Sejmie nad ustawą Kai Godek. "Homofob", "Lewackie bydło"

Mocnych i obraźliwych słów nie zabrakło także w czasie wystąpień parlamentarzystów. Poseł Konfederacji nazwał polityków opozycji "lewackim bydłem", z kolei politycy opozycji nazwali Krzysztofa Kasprzaka "homofobem" i "faszystą". Nie obyło się bez krzyków i gwizdów.

W czasie debaty w Sejmie nad projektem ustawy "Stop LGBT" poseł Dobromir Sośnierz z Konfederacji zażądał od marszałka Czarzastego zdjęcia tęczowej flagi ze stołu prezydialnego. Z kolei politycy opozycji, zwrócili się tyłem do przemawiającego z mównicy wnioskodawcy z ramienia Kai Godek, na co zwrócił uwagę marszałek Ryszard Terlecki. - Odwróciliście się tyłem do parlamentu - powiedział polityk PiS.

Obrady w Sejmie zakończyły się wystąpieniem Kai Godek, autorki projektu ustawy "Stop LGBT", która przemawiała niemal do pustej sali. Wcześniej politycy opozycji nie chcieli dopuścić jej do głosu, powołując się na regulamin. Jednak marszałek Ryszard Terlecki zarządził przerwę w dyskusji, po której Godek ostatecznie przemówiła.

Ustawa "Stop LGBT" w Sejmie. Zakażą Parad Równości?

Projekt ustawy "Stop LGBT" zakłada m.in. wprowadzenie zakazu zgromadzeń promujących orientację nieheteroseksualną. Przyjęcie ustawy oznaczałoby m.in. zakaz organizacji Parad Równości czy marszów Strajku Kobiet w obronie prawa do aborcji ze względu na przesłankę embriopatologiczną.

Głosowanie nad skierowaniem projektu ustawy "Stop LGBT" do dalszych prac Sejmu przewidziane jest w piątek 29 października.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
stop lgbtsejmkaja godek
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1674)