"Skandaliczne słowa". Morawiecki oburzony rozmową w "Kropce nad i" Moniki Olejnik
"W programie "Kropka nad i" w TVN24 padły skandaliczne słowa, które nie mają nic wspólnego z rzetelną wiedzą historyczną" - tak premier Mateusz Morawiecki odniósł się do rozmowy na temat stosunków polsko-żydowskich w trakcie II wojny światowej. Wypowiedzi, które pojawiły się w programie Moniki Olejnik nazwał "pseudohistorycznymi".
"Jako premier, historyk, a przede wszystkim Polak czuję się zobowiązany, żeby odnieść się do tez sformułowanych na antenie" - dodał Mateusz Morawiecki, we wpisie na Twitterze.
Chodzi o środową rozmowę w programie "Kropka nad i". Gościem Moniki Olejnik była prof. Barbarą Engelking, kierownik Centrum Badań nad Zagładą Żydów Instytutu Filozofii i Socjologii PAN.
W wywiadzie mówiła m.in., że "Żydzi wiedzieli, czego się od Niemców spodziewać. Niemiec był wrogiem i ta relacja była bardzo klarowna, czarno-biała, a relacja z Polakami była dużo bardziej złożona" i "Polacy mieli potencjał, by stać się sojusznikami Żydów i można było mieć nadzieję, że będą się inaczej zachowywać, że będą neutralni, że będą życzliwi, że nie będą do tego stopnia wykorzystywać sytuacji i nie będzie tak rozpowszechnionego szmalcownictwa".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W środę wieczorem dyskusję skomentował na Twitterze historyk Sławomir Cenckiewicz. "Daleki jestem od heroizacji polskich dziejów, ale czy naprawdę główną emocją Polaków, jak powiedziała P. Profesor, była w 1943 i podczas okupacji nienawiść do Żydów? Inne wątki też straszne. Cały klimat tej rozmowy - za sprawą także P. Red. - jest oskarżycielski wobec Polaków" - napisał Cenckiewicz.
W czwartek głos w sprawie dyskusji zabrał premier Mateusz Morawiecki. Już na wstępie zaznaczył, że w programie "padły skandaliczne słowa, które nie mają nic wspólnego z rzetelną wiedzą historyczną".
Morawiecki: hekatomba narodu żydowskiego zaczęła się od zniszczenia państwa polskiego
"To, że Holocaust miał miejsce na terytorium Polski, było gorzkim paradoksem historii dla kraju, który przyjmował Żydów europejskich w czasach najgorszych średniowiecznych i nowożytnych pogromów. Trzeba głośno powiedzieć, że hekatomba narodu żydowskiego zaczęła się od zniszczenia państwa polskiego, a więc niejako enklawy bezpieczeństwa dla Żydów z całej Europy, którzy przez stulecia uciekali przed prześladowaniami" - napisał Mateusz Morawiecki.
Dodał, że "dopiero po likwidacji Polski jako państwa Niemcy mogli rozpocząć swoje zbrodnie". "Wraz z okupacją Niemcy zniszczyli też wielką kulturę, język i historię narodu, który jest częścią Europy od setek lat. Polska i Polacy byli przeszkodą i barierą dla Holocaustu, a nie współwinnymi - podkreślił Morawiecki.
Premier wylicza także, że spośród wszystkich 28 000 osób odznaczonych tytułem Sprawiedliwy wśród Narodów świata, najwięcej, bo aż 7000 to Polacy. Przytacza także wyliczenia szwedzko-kanadyjskiego historyka Gunnara S. Paulssona, który wyliczył, że poza gettem ukrywało się w Warszawie około 28 tysięcy Żydów. "Pomagało im – według jego obliczeń, w samej tylko Warszawie, ryzykując życiem - 70-90 tysięcy Polaków. Z tej grupy przeżyło około 11,5 tysięcy Żydów" - pisze Morawiecki.
Premier dodał, że w okresie PRL-u, "który znany był ze swojego narzuconego odgórnie, komunistycznego antysemityzmu, a później w Polsce po 1989 roku, temat pomocy Polaków dla Żydów był zaniedbany i zbyt mało eksponowany. Wykorzystywały to inne państwa do szerzenia swojej, niekorzystnej dla Polski, narracji oraz rozpowszechniania zafałszowanej polityki historycznej. Efektami są takie pseudohistoryczne wypowiedzi, jakie mogliśmy wczoraj usłyszeć na antenie TVN24" - uważa Mateusz Morawiecki.
Prezes IPN: Paskudne
Kontrowersje pojawiły się także po wtorkowej rozmowie w programie "Kropka nad i", w której gościem Moniki Olejnik była reżyserka Agnieszka Holland. Rozmowa dotyczyła rocznicy powstania w getcie warszawskim.
- A dlaczego warszawiacy byli wtedy obojętni? - spytała Monika Olejnik. - Było różnie. Działały też organizacje pomagające Żydom (…). Jedni byli obojętni, inni nie. Większość na pewno tak - odparła Holland.
Reżyserka mówiła też o przeżyciach jej matki, która w czasie II wojny światowej była łączniczką Armii Krajowej.
- Moja mama, która nie jest Żydówką, ale była bardzo wrażliwa na to, co mogła jako nastolatka obserwować przez mury w getcie warszawskim, była zresztą łączniczką AK, opowiadała mi kiedyś, że jak wracała kolejką do domu w pierwsze dni powstania, usłyszała komentarze, że "chwała Bogu, że Żydki się smażą i ten problem będzie raz na zawsze załatwiony" - powiedziała Agnieszka Holland.
Dyskusję na antenie TVN24, w środę skrytykował prezes IPN Karol Nawrocki. Wytknął Monice Olejnik, że rozmawiając o rocznicy powstanie w getcie warszawskim, nie wymieniła sprawców zbrodni - Niemców, za śmierć polskich Żydów obarczyła Polaków i spytała swoją rozmówczynię "czemu Warszawa była obojętna". "Paskudne p.Redaktor. Powinna Pani przeprosić , szczególnie warszawiaków" - napisał Karol Nawrocki.
Kąśliwy materiał na temat dyskusji w "Kropce nad i" pojawił się także w środowych "Wiadomościach".
Źródło: TVN24, Twitter, WP, PAP