"Skandal" z wyjazdem Andrzeja Dudy do Izraela. "Sueddeutsche Zeitung" zabiera głos
Prezydent Andrzej Duda chciał wykorzystać wystąpienie w Jerozolimie, by odpowiedzieć na oskarżenia Władimira Putina - relacjonuje "Sueddeutsche Zeitung".
10.01.2020 07:55
Niemiecki dziennik informuje, że prezydent Andrzej Duda odwołał swój udział w uroczystościach w Izraelu z okazji 75. rocznicy wyzwolenia obozu koncentracyjnego Auschwitz. Swoją decyzję uzasadnił tym, że nie przewidziano wystąpienia przedstawiciela Polski w trakcie planowanych na 23 stycznia uroczystości w Yad Vashem w Jerozolimie. Przemawiać zaś mają prezydenci Rosji Władimir Putin, Niemiec Frank-Walter Steinmeier, Francji Emmanuel Macron, brytyjski następca tronu książę Karol oraz prawdopodobnie wiceprezydent USA Mike Pence.
"Duda chciał między innymi wykorzystać uroczystości poprzedzające rocznicę, aby odpowiedzieć na wystąpienie prezydenta Rosji z 24 grudnia, w którym Putin dokonał relatywizacji paktu Ribbentrop-Mołotow, zawierający tajne porozumienie o podziale Polski" - pisze "Sueddeutsche Zeitung", przypominając także jego oskarżenia, jakoby Polska spiskowała z Hitlerem przed wybuchem wojny.
Sprzeczne oświadczenia
"Duda oświadczył, że nieobecność polskiego głosu podczas 5. Światowego Forum Holokaustu oznacza także 'fałszowanie historii', bo większość zamordowanych w Auschwitz było Polakami. Na to Yad Vashem oświadczyło, że obywatelstwo ofiar Auschwitz nie ma żadnego wpływu na obywatelstwo przemawiających podczas uroczystości. Należy zauważyć, że spośród 1,5 miliona ofiar obozu śmierci Auschwitz-Birkenau około 1,1 miliona było Żydami, którzy zostali zamordowani tylko z tego powodu, że byli Żydami, bez względu na państwo pochodzenia" - odnotowuje niemiecki dziennik, cytując oświadczenie Yad Vashem.
Instytut "uzupełnił, że prezydent Polski nigdy nie potwierdził swojego udziału i nie zwrócił się o to, by umożliwiono mu zabranie głosu podczas Światowego Forum Holokaustu. Izraelscy dyplomaci mieli proponować Dudzie alternatywne rozwiązania, ale prezydent nalegał, by mógł przemawiać na Forum, jak Putin" - pisze "Sueddeutsche Zeitung".
Dziennik odnotowuje też, że Duda podkreślił, iż odmawianie mu prawa do wystąpienia "uderza w interes polskiego państwa", którego "celem jest historyczna prawda".
"Ciemniejsza strona" historii
"Narodowopopulistyczny rząd Polski przedstawia Polskę i jej obywateli wyłącznie jako ofiary II wojny światowej i podkreśla, że tysiące Polaków ratowało wówczas Żydów. Zbliżony do rządu Instytut Pamięci Narodowej posyła objazdowe wystawy o polskich bohaterach wojennych i ratujących polskich Żydów do Brukseli, Nowego Jorku, Ottawy czy do australijskiego Perth" - pisze niemiecka gazeta.
"Historycy, jak Jan Tomasz Gross, Jan Grabowski i Barbara Engelking zbadali także ciemniejszą stronę. Według nich liczbę Polaków ratujących Żydów znacznie przewyższała liczba polskich policjantów, strażaków, partyzantów i mieszkańców wsi, którzy pomogli Niemcom w zamordowaniu co najmniej 200 tysięcy Żydów, którzy uciekli przed transportem do komór gazowych na wieś i do lasów. Już przed przybyciem Niemców antysemityzm był bardzo rozpowszechniony i miał tu rolę, tak jak chciwość wobec majątku żydowskich sąsiadów" - dodają autorzy artykułu Alexandra Foederl-Schmid i Florian Hassel.
"Gdy na początku 2019 roku Grabowski i Engelking zaprezentowali wyniki swoich badań, zebrane w obejmującym 1600 stron zbiorze pt. 'Dalej jest noc' w warszawskim Muzeum Historii Żydów Polskich, rząd zwolnił Engelking z funkcji przewodniczącej Międzynarodowej Rady Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau. Jak oświadczył wówczas minister nauki Jarosław Gowin, najważniejszym kryterium przy nowej obsadzie tej funkcji będzie 'polska wrażliwość'" - podsumowuje "Sueddeutsche Zeitung".
Przeczytaj również: Ambasador Izraela w Polsce: Głos Polski musi być słyszalny w Izraelu