Skandal w wojsku - będzie proces za "seksualne napaści"
Wojsko bagatelizuje przypadki seksualnych napaści i gwałtów w swoich szeregach - twierdzą autorzy pozwu przeciwko Ministerstwu Obrony USA. Domagają się oni odszkodowań i reform wojskowego wymiaru sprawiedliwości.
Do sądu federalnego w Waszyngtonie pozew wniosło 15 kobiet i 2 mężczyzn służących w armii. Oskarża on szefa Pentagonu Roberta Gatesa i byłego szefa resortu Donalda Rumsfelda o "kierowanie instytucjami, w których sprawcy (gwałtów) byli awansowani, a personel wojskowy otwarcie wykpiwał próby skromnych reform" zmierzających do ukrócenia podobnych incydentów.
Obu ministrom zarzucono, że "nie podjęli działań w celu zapobiegania gwałtom, napaściom seksualnym i molestowaniu seksualnemu" w wojsku.
Jedna z kobiet, Myla Haider, powiedziała na konferencji prasowej w Krajowym Klubie Prasy w Waszyngtonie, że została zgwałcona, kiedy odbywała staż w wojskowym Dowództwie Kryminalno-Dochodzeniowym stacjonującym w Korei Południowej.
Żołnierze, którzy padają ofiarami tego rodzaju przestępstw - kontynuowała - są karani przez przełożonych.
W skargach znajdujących się w pozwie opisano m.in. takie zdarzenia, jak zgwałcenie służącej w armii kobiety przez dwóch mężczyzn, którzy nagrali swój czyn na wideo i przekazali nagranie jej koleżankom.