Skandal w sanktuarium? "Boga w tym budynku nie ma"

Jak donosi serwis bielsko.biala.pl, do nieprzyjemnej sytuacji miało dojść na zakrystii bazyliki mniejszej w Bielsku-Białej-Hałcnowie. Jedna z mieszkanek zdradziła, jak została potraktowana podczas załatwiania formalności związanych z pogrzebem.

 Kościół Nawiedzenia NMP w Bielsku-Białej-Hałcnowie
Kościół Nawiedzenia NMP w Bielsku-Białej-Hałcnowie
Źródło zdjęć: © EastNews, WikiCommons | DTG, Marek Bazak

13.09.2023 | aktual.: 13.09.2023 14:19

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Wpis oburzonej parafianki pojawił się w mediach społecznościowych. Kobieta poskarżyła się na to, jak została potraktowana przez proboszcza i zakrystiankę bazyliki Nawiedzenia NMP w Hałcnowie.

Kobieta, której matka niedawno zmarła, chciała załatwić wszelkie formalności związane z pochówkiem. Niestety, jak relacjonowała, spotkała się z nieprzyjemną postawą duchownego i osoby sprawującej nadzór nad zakrystią. Mieli się zwracać do niej "bardzo arogancko, bez jakiekolwiek współczucia czy empatii".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Proboszcz, w czasie załatwiania ze mną spraw pochówku, zajmował się swoimi prywatnymi sprawami i odbierał prywatne telefony, traktując mnie bardzo zdawkowo i obojętnie" - napisała kobieta. Jak przekazała dalej, był to pierwszy raz, gdy zajmowała się taką sprawą. Nie wiedziała zatem, ile powinna wynosić opłata za nabożeństwo.

"Usłyszałam: ,'co łaska'’. Zapytałam powtórnie dla pewności o podanie widełek i ponownie usłyszałam: ,'co łaska'. Wyciągnęłam daną kwotę, wydającą mi się za normalną, na co reakcja pani zakrystianki była wręcz haniebna i drwiąca. Przewróciła oczami i prychnęła pod nosem" - relacjonowała oburzona kobieta.

"Boga w tym budynku nie ma"

"Jedyną osobą, która potraktowała mnie normalnie i po ludzku, jest osoba zajmująca się cmentarzem - grabarz pan Piotr. Jest to jedyny człowiek godny zaufania, troski i wyrozumiałości w powyższej instytucji w Hałcnowie zwanej Bazyliką, która powinna nosić imię Matki Boskiej Pieniężnej. Boga w tym budynku nie ma" - skwitowała gorzko internautka.

Trwa postępowanie wyjaśniające

Kobieta zapowiedziała, że nie zostawi tej sprawy bez wyjaśnienia. Serwis bielsko.biala.pl zwrócił się do kurii bielsko-żywieckiej z pytaniami. "Kuria Diecezjalna została poinformowana o zaistniałej sytuacji. Trwa postępowanie wyjaśniające" - odpisano.

Swoje wytłumaczenia wystosowała również parafia. Przekazano, ze telefony wykonywane przez proboszcza w trakcie spotkania związane były z ustaleniem możliwości przeprowadzenia pogrzebu w godzinach porannych, tak jak prosiła o to parafianka.

Proboszcz dodatkowo zapewnił, że posługa duszpasterska nigdy nie jest warunkowana złożoną ofiarą.

Ksiądz oraz zakrystianka są w kontakcie z kobietą. Zaproponowano ponowne spotkanie, by wyjaśnić sytuację.

Źródło: bielsko.biala.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Komentarze (65)