Skandal po wypowiedzi w Niemczech. Szydło ostro reaguje
Beata Szydło w mocnych słowach skomentowała kontrowersyjny post niemieckiej polityk. Była premier zwróciła uwagę na zagrożenie, jakie niesie ze sobą skrajnie prawicowa partia zza Odry.
W czwartek Alice Weidel, rzeczniczka prawicowej partii Alternatywa dla Niemiec (AfD) zamieściła na Twitterze wyniki sondażu przeprowadzonego we wschodnich Niemczech, według którego jej partia cieszy się w na terenach po byłym NRD (bez Berlina) poparciem na poziomie 32 proc.
Wybuchła afera międzynarodowa, bo Weidel napisała, że jej partia ma największą siłą w rejonie "Mitteldeutschland" (środkowe Niemcy), a nie "Ostdeutschland" (wschodnie Niemcy). Określając więc tereny dawnego NRD mianem "Niemiec Środkowych", polityk zasugerowała, że dalej na wschód - czyli na terytorium Polski - również znajdują się ziemie niemieckie.
Wpis liderki AfD, podważający granicę polsko-niemiecką sugestią, że wschodnie Niemcy są tak naprawdę "środkowymi Niemcami", wywołał w Polsce niemałe oburzenie. Sprawę w ostrych słowach skomentowała również Beata Szydło, europosłanka Prawa i Sprawiedliwości.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Krytyki słów Weidel nie słychać jednak ze strony polityków i mediów niemieckich. A przecież Weidel nie jest byle kim - jest od wielu lat posłem do Bundestagu i szefową klubu AfD w niemieckim parlamencie. Tymczasem niemieckie elity, zawsze gotowe do tropienia 'łamania praworządności' w przypadku wypowiedzi Weidel wymownie milczą" - napisała na Twitterze Beata Szydło.
Komentując skandaliczne słowa niemieckiej polityk, europosłanka PiS-u podkreśliła, że prawicowa AfD jest obecnie najpopularniejszą partią we wschodnich Niemczech, co jest niepokojącym zjawiskiem".
"Już wkrótce władza nad częścią Niemiec, a może nad całymi Niemcami, może trafić w ręce skrajnie radykalnej partii, której liderzy, jak widzimy, są w stanie otwarcie negować kształt współczesnych granic. To bardzo groźny scenariusz dla całej Europy" - napisała była szefowa polskiego rządu.
Swój wywód europosłanka zakończyła retorycznym pytaniem, czy w takim kierunku (zdominowanej przez Niemcy federacji) ma podążać Europa.