Skandal na granicy polsko-białoruskiej. "Kilkanaście osób zidentyfikowanych"

Jak ustaliła Wirtualna Polska, policja zidentyfikowała pierwsze osoby z grupy, która zachowała się skandalicznie wobec żołnierzy niedaleko granicy polsko-białoruskiej. - Gromadzimy całościowy materiał dowodowy - mówi Wirtualnej Polsce podinsp. Tomasz Krupa, rzecznik podlaskiej policji.

 Do sytuacji doszło w okolicach wsi Wyczółki w powiecie siemiatyckim. O sprawie została poinformowana policja
Do sytuacji doszło w okolicach wsi Wyczółki w powiecie siemiatyckim. O sprawie została poinformowana policja
Źródło zdjęć: © Goniec.pl, X
Sylwester Ruszkiewicz

- Kilkanaście osób jest już zidentyfikowanych, ustalamy kolejne. Policjanci wiedzą, gdzie te osoby wcześniej przebywały. Na razie nikt nie został zatrzymany ani nie wykonywano z nimi czynności. Jesteśmy na etapie gromadzenia całościowego materiału dowodowego - mówi nam podinsp. Krupa z podlaskiej policji.

Przypomnijmy: w sieci opublikowano nagrania z granicy polsko-białoruskiej. Widać na nich grupę agresywnej młodzieży idącą w stronę żołnierzy. Na nagraniach słychać wulgarne hasła wykrzykiwane w kierunku mundurowych. Młodzi ludzie krzyczą m.in. "wyp***ć", "je***ć mur", czy też "je***ć psa". Słychać też, jak żołnierze apelują, aby zgromadzeni się uspokoili. To jednak nic nie daje, a wręcz jeszcze bardziej eskaluje ich agresję.

Do sytuacji doszło w okolicach wsi Wyczółki w powiecie siemiatyckim. Cała grupa liczyła ok. 20 osób.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jeden z żołnierzy opluty i oblany piwem

- Cała sytuacja zdarzyła się z soboty na niedzielę w nocy. Gdy policjanci udali się na miejsce, nie było już nikogo. Na drugi dzień przyjęliśmy zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Policjanci wykonali czynności z żołnierzami, którzy uczestniczyli w zajściu. Z ich relacji wynikało, że zostali znieważeni. Jeden z nich został opluty i oblany piwem. Policjanci będą więc rozpatrywać to zdarzenie również jako naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego, czyli żołnierza na służbie - informuje podinsp. Krupa z Komendy Wojewódzkiej w Białymstoku.

I jak dodaje, policja zapoznała się z materiałami filmowymi i nagraniami w sieci. - Na podstawie tych materiałów zaczęliśmy identyfikację tych osób, ustalanie personaliów i znajdujących się tam samochodów. Zgromadzenie całościowego materiału dowodowego ma jednoznacznie pozwolić na stwierdzenie naruszenia prawa - informuje rzecznik podlaskiej policji.

O sprawie została poinformowana Straż Graniczna, a także Żandarmeria Wojskowa.

Apel o objęcie sprawy "szczególnym nadzorem"

Do sprawy odniósł się szef MON, wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz. "Nie ma zgody na obrażanie, lżenie i jakiekolwiek ataki na żołnierzy, którzy bronią polskich granic i dbają o bezpieczeństwo Ojczyzny. Służby zdecydowanie i błyskawicznie zareagowały na skandaliczne zachowanie grupy osób względem żołnierzy i funkcjonariuszy przy granicy z Białorusią" - napisał na portalu X.

Jak dodał, zwrócił się do ministra sprawiedliwości o objęcie tej sprawy "szczególnym nadzorem". 

Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (791)