Skandal na granicy polsko-białoruskiej. Dwie osoby z zarzutami
Policja wszczęła śledztwo ws. znieważenia i naruszenia nietykalności żołnierza - poinformowała Komenda Wojewódzka Policji w Białymstoku. Przesłuchano już kilka osób, dwie osoby usłyszały zarzuty. Kilkanaście osób otrzymało też mandaty.
"Wszczęto dochodzenie w sprawie znieważenia i naruszenia nietykalności żołnierza, przesłuchano 2 organizatorów, nałożono 15 mandatów za zakłócanie porządku, tamowanie ruchu i niewskazanie osoby, 2 obwinionych z zarzutami, kolejni po zatrzymaniu paszportów wezwani, kolejni ustaleni" - poinformowała w środę na swoim profilu na platformie X podlaska policja.
Do ataku na polskich żołnierzy służących na polsko-białoruskiej granicy doszło w nocy z soboty na niedzielę w okolicach wsi Wyczółki w powiecie siemiatyckim. Licząca około 20 osób grupa młodych ruszyła w stronę mundurowych.
Wykrzykiwali wulgarne hasła, napluli na mundur
Na nagraniach zamieszczonych w sieci słychać wulgarne hasła wykrzykiwane w kierunku mundurowych. Młodzi ludzie krzyczą m.in. "wyp***ć", "je***ć mur", czy też "je***ć psa". Słychać też, jak żołnierze apelują, aby zgromadzeni się uspokoili. To jednak nic nie daje, a wręcz jeszcze bardziej eskaluje ich agresję.
"Doszło m.in. do naruszenia nietykalności cielesnej żołnierzy poprzez naplucie na mundur oraz wykonywanie obraźliwych gestów i kierowanie wulgarnych haseł" - czytamy w komunikacie MON, który został wydany po tym zdarzeniu.
Jak dodano, o zdarzeniu natychmiast poinformowano Straż Graniczną, Żandarmerię Wojskową i policję, która prowadzi czynności wyjaśniające.