Silne burze i wiatry niszczą Włochy. Siedem osób nie żyje, jest wielu rannych
We Włoszech zginęło siedem osób z powodu wichury powalającej drzewa oraz powodzi - poinformowały we wtorek włoskie służby ratownicze. Zamknięto wiele szkół, a lokalne władze proszą, aby nie wychodzić z domu.
W nocy koło Bolzano, na północy kraju, zginął strażak, przygnieciony przez zawalone drzewo. Dwoje młodych ludzi zginęło na południe od Rzymu, kiedy drzewo uderzyło w samochód, w którym podróżowali. Jedna osoba została zabita, a kilka osób rannych w miasteczku Terracina po zawaleniu się drzew z powodu silnego wiatru.
- Zostańcie w domu i nie wychodźcie na zewnątrz bez powodu - zaapelował do mieszkańców Terraciny burmistrz Nicola Procaccini.
21-letni mężczyzna zginął, przygnieciony drzewem podczas spaceru w Neapolu, a w północnym regionie Ligurii kobieta zmarła po tym, jak została uderzona fragmentami spadającego dachu z budynku.
W Rzymie wichura zniszczyła dziesiątki drzew, zamknięto wiele parków i atrakcji turystycznych, m.in. Forum Romanum i Koloseum. Także starożytne rzymskie Pompeje zostały zamknięte z powodu silnej wichury.
Z kolei władze w Wenecji zakazywały wstępu na centralny Plac Świętego Marka, który został zalany. Urzędnicy miejscy twierdzą, że do 75. proc. miasta jest zalane wodą.
Ponieważ prognozy pogody nie zapowiadają jej zmiany na lepsze, w wielu miastach we Włoszech zapowiedziano, że we wtorek szkoły będą zamknięte, m.in. w Rzymie, Wenecji, Weronie i Neapolu. Najbardziej zagrożone są regiony: Wenecja Euganejska, Friuli-Wenecja Julijska, Trydent, Lombardia i Liguria, gdzie wiatr osiąga nawet 100 km/godz.
Źródło: Reuters
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl