"Sikorski prowadzi politykę sklepikarza"
Radosław Sikorski prowadzi politykę sklepikarza, który liczy, że może zrobi jakiś handelek - mówi były wiceszef MSZ Witold Waszczykowski w wywiadzie dla Magazynu "Polska the Times". Waszczykowski dodaje: PiS nie jest w defensywie, trwa tylko medialny naskok na nas.
Waszczykowski jest zdziwiony naciskiem mediów na uczestnictwo PiS w debatach. - Nie rozumiem tego swoistego naskoku na PiS: niech Kaczyński przyjdzie i gada, co chce zrobić! Przecież to ten obecny premier naobiecywał tyle rzeczy cztery lata temu, że wypadałoby, by teraz media jego właśnie rozliczyły. Spytajmy najpierw, co ten rząd zrobił przez cztery lata, szczególnie w stosunku do olbrzymich pieniędzy, jakie otrzymał z UE, i spokojnej kadencji, jaką miał, posiadając cały czas stabilną większość w sejmie. A PiS? Nie milczymy i nie uchylamy się od dyskutowania. Przez ostatnie tygodnie byliśmy bardzo aktywni w sejmie. Domagaliśmy się wyjaśnień od premiera w różnych dziedzinach, temu przecież miały służyć choćby wnioski o odwołanie ministrów - mówi Waszczykowski.
Były wiceszef MSZ sceptycznie podchodzi do informacji, że Radosław Sikorski podjął debatę w TVN24. - Ale co to za debata? Naprzeciw siebie będzie miał nie ludzi kandydujących w tych wyborach, a trzech europosłów - uważa.
- Sikorski faktycznie zamienił politykę podmiotowości na taką politykę sklepikarza (politykę transakcji), który myśli sobie: może jak będziemy siedzieć spokojnie, nie będziemy np. wobec Rosji podnosić problemu Smoleńska, Katynia, to może jakiś handelek zrobimy. Niestety nie robimy - Waszczykowski opisuje jeden z zarzutów pod adresem Sikorskiego.
Na pytanie, dlaczego nie przyjął zaproszenia do debaty, Waszczykowski wyjaśnia, że został wyznaczony przez Jarosława Kaczyńskiego w liście do premiera o polityce zagranicznej. - Zaczęły się dąsy Sikorskiego, czy aby ja na pewno będą desygnowany na ministra. Platforma próbuje nam co i rusz stawiać nowe warunki - uzasadnia decyzję Waszczykowski.
Dodatkowym problemem dla PiS jest samo miejsce debaty z szefem MSZ, czyli TVN24, którą określa, jako "najbardziej stronniczą i nieprzychylna PiS stację ze wszystkich". - Chcemy debatować na neutralnym gruncie. Niech to będzie sala uniwersytecka, biblioteka czy sala sejmowa - tłumaczy.
Waszczykowski wyjaśnia również, że "PiS jest piętnowany (...), wolno mu mniej w wielu mediach". Jako porównanie Waszczykowski przywołuje wypowiedź Sikorskiego o "dorzynaniu watahy". - Wypowiedź Sikorskiego została odebrana jako żart macho, a on sam stał się ulubieńcem salonów. Kiedy ja rok temu powiedziałem tuż po tragedii: Nie zabijajcie nas, zwracając uwagę w katolickim kraju na piąte przykazanie, to podniósł się szyderczy śmiech, a ja zostałem okrzyknięty oszołomem - mówi.