Sikorski: PO nie będzie negocjować z Bin Ladenem
Minister spraw zagranicznych Radosław
Sikorski powiedział, że jest zdziwiony, iż
"nazwanie terrorysty terrorystą wzbudza aż takie emocje".
Odniósł się w ten sposób do komentarzy na temat swojej wypowiedzi o afgańskim bojowniku Gulbuddinie Hekmatiarze.
Zaznaczył, że Platforma nie będzie milczeć w sprawię terrorystów i nie będzie negocjować ani z Hekmatiarem, ani z Bin Ladenem.
09.06.2008 | aktual.: 09.06.2008 18:48
W ten sposób minister odniósł się do komentarzy, jakie wywołała jego niedawna wypowiedź pod adresem Gulbuddina Hekmatiara, przywódcy afgańskiego ugrupowania Hezb-e-Islami.
Podczas ubiegłotygodniowej wizyty w Afganistanie Sikorski odsłonił tablicę poświęconą pamięci Andrzeja Skrzypkowiaka, znanego operatora kamery, który został zamordowany w Afganistanie w 1987 roku.
Na konferencji prasowej w Kabulu Sikorski wyraził nadzieję, że mordercy Skrzypkowiaka poniosą zasłużoną karę. Jak mówił, "trzeba ich dopaść", precyzując, że ma na myśli osoby odpowiedzialne za śmierć jego przyjaciela, związane z jednym z polityków afgańskich - Gulbuddinem Hekmatiarem, którego obwinia o śmierć Skrzypkowiaka.
Później pojawiły się informacje, że Hezb-e-Islami grozi nasileniem ataków na polskich żołnierzy w Afganistanie w związku z tą wypowiedzią szefa polskiej dyplomacji.
W poniedziałek na konferencji prasowej Sikorski powiedział, że Hekmatiar jest poszukiwany przez rząd afgański, jest też wyznaczona wielomilionowa nagroda za jego głowę przez Amerykanów. Nawet ONZ, która nie jest wojowniczą organizacją, umieściła go na 45. miejscu na liście terrorystów - dodał.
Sikorski powiedział, że o swojej wizycie w Afganistanie rozmawiał z ministrem obrony narodowej. To spotkanie było z mojej inicjatywy. Myślę, że sprawa jest tak ewidentna, że nikt nie odczuwa potrzeby rozmowy ze mną. Wypowiedz wicepremiera Schetyny była grą dziennikarską - ocenił szef MSZ.
W ubiegłym tygodniu po pojawieniu się informacji, że w związku z wypowiedzią Sikorskiego Hezb-e-Islami grozi nasileniem ataków na polskich żołnierzy w Afganistanie, wicepremier Grzegorz Schetyna zapowiedział rozmowę z ministrem spraw zagranicznych i wyjaśnienie sytuacji.
Sikorski powiedział również, że jest bardzo zdziwiony wypowiedzią posłanki PiS Elżbiety Jakubiak. Powiedziała, że nie można mówić o terrorystach, że trzeba ich postawić przed sądem - co powiedziałem i z czego się nie wycofuję - bo wszyscy z terrorystami negocjują. Ja chciałbym, aby z tego "wszyscy" rząd Donalda Tuska był wyłączony, bo my z panem Bin Ladenem, Hekmatiarem negocjować nie będziemy - stwierdził minister.
W opinii Sikorskiego wojsko polskie, a szczególnie jednostka GROM, nie są w Afganistanie po to, aby unikać mówienia terrorystom prawdy w oczy kim są, tylko po to, aby ich łapać i stawiać ich przed wymiarem sprawiedliwości.
Sikorski zaapelował do mediów, żeby broniły prawa do nazywania rzeczy po imieniu. Przestrzegł, że następnym razem, gdy np. jakaś gazeta lub stacja telewizyjna nada materiał, który nie spodoba się terrorystom, mogą oni wydać oświadczenie, że będą atakować polskich dziennikarzy.
I co wtedy powiecie? Że nie można pisać prawdy? Że mamy się sami ocenzurować? Czy też powiecie, że są pewne wartości, co do których nie negocjujemy. Ja uważam, że pewnych wartości, np. wolności słowa, mobilizowania przez polityków naszych żołnierzy, tłumaczenia społeczeństwu o co chodzi w Afganistanie, tego będziemy bronić - o to apeluję - mówił do dziennikarzy Sikorski.