Sikorski na fali po wystąpieniu w ONZ. "Żadne pieniądze nam tego nie załatwią"
Nie milkną echa wystąpienia Radosława Sikorskiego na sesji ONZ, który punktował kłamstwa rosyjskiego ambasadora. - Żadne pieniądze nam tego nie załatwią. Mamy wypromowany polski punkt widzenia, który jest za darmo przekazywany na świecie - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską dr Marcin Zaborowski z GLOBSEC, analityk i były dyrektor PISM.
26.02.2024 | aktual.: 26.02.2024 21:06
Szef polskiego resortu spraw zagranicznych nie zostawił suchej nitki na Wasiliju Nebenzim, punktując jego propagandowe i nieprawdziwe stwierdzenia, jakie padły z ust kremlowskiego ambasadora przy ONZ. Część z nich dotyczyła Ukrainy, a część bezpośrednio Polski.
Słowa Sikorskiego, uderzające w kłamstwa Nebenzi, były szeroko komentowane. "Wielkie słowa polskiego dyplomaty znów uderzają w Rosję" - pisze m.in. agencja Bloomberga. I dalej: "Skłonność Radosława Sikorskiego do mówienia tego, co myśli, często wpędza go w kłopoty. Jednak jego ostra krytyka rosyjskiego rewanżyzmu (...) sprawiła, że z dnia na dzień stał się sensacją, a jego wystąpienie może okazać się ważnym momentem debaty na temat wojny w Ukrainie".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Portal brytyjskiej telewizji Sky News zaprezentował widzom i czytelnikom pełne czterominutowe oświadczenie szefa polskiej dyplomacji. Wystąpienie Sikorskiego skomentował także znany amerykański historyk Timothy Snyder.
"Znajomość historii pomaga. Daje poczucie godności i pewności siebie wobec propagandy wojny i ludobójstwa. Polski minister spraw zagranicznych Sikorski demonstruje to tutaj, w ONZ" - napisał w serwisie X (dawniej Twitter - red.).
Były premier Szwecji Carl Bildt ocenił, że "to wystąpienie Radka Sikorskiego w Radzie Bezpieczeństwa ONZ będzie klasykiem". "Po nim nie zostało wiele z Rosji" - podsumował.
"Żadne pieniądze nam tego nie załatwią"
Dr Marcin Zaborowski z GLOBSEC, analityk i były dyrektor Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, w rozmowie z Wirtualną Polską mówi, że - w jego ocenie -wystąpienie było "naprawdę świetne". - To też pokazuje, że jak się ma ministra, który umie debatować, umie się dobrze wypowiadać, składać argumenty, to mamy przebicie na scenie globalnej - ocenia.
- Żadne pieniądze nam tego nie załatwią. Nie przypominam sobie sytuacji, żeby jakikolwiek inny polski minister był tak cytowany w ciągu ostatnich ośmiu lat. Teraz mamy wypromowany polski punkt widzenia, który jest za darmo przekazywany we wszystkich głównych komunikatorach na świecie - dodaje ekspert.
"Jedno z najskuteczniejszych przemówień w historii polskiej dyplomacji"
Dr Zaborowski podkreśla, że wystąpienie Sikorskiego to duży sukces. - Osiągnięty na spontanie, bo - jak wiadomo - minister nie przygotował tego przemówienia, tylko zmienił wcześniej zaplanowane, reagując na to, co usłyszał od ambasadora Rosji - zaznacza.
I podkreśla raz jeszcze, że jego zdaniem przemówienie było "skuteczne". - Chyba jedno z najskuteczniejszych w historii polskiej dyplomacji w ogóle - mówi.
Rozmówca Wirtualnej Polski zaznacza, że "w ciągu ostatnich ośmiu lat inwestowaliśmy potężne pieniądze w jakieś filmy z Seanem Pennem, Mikem Tysonem, w jachty. No po prostu grube miliony dolarów w produkcje, które się kompletnie na scenie międzynarodowej nie przebiły".
- A tymczasem przemówienie Sikorskiego jest podawane na całym świecie - w CNN, BBC, jest cytowany w Indiach, Chinach. To pokazuje, że mamy nową jakość elity politycznej, co jest nie do przecenienia - dodaje.
"Był wtedy w opozycji, obecnie reprezentuje rząd"
W ostatnich latach Sikorski był autorem licznych kontrowersyjnych wpisów w internecie. Jak choćby ten, komentujący sytuację z wyciekiem gazu z gazociągu Nord Stream. "Dziękuję, USA" — napisał wówczas na Twitterze Sikorski. Był to jego komentarz do zdjęcia przedstawiającego wzburzoną wodę w Bałtyku (miejsce wycieku - red.).
To nie był jedyny taki wpis. Dla przykładu w 2022 roku Sikorski (wtedy eurodeputowany - red.) stworzył na Twitterze ankietę, w której zapytał, kto powinien dostać karę banicji: Samuel Pereira, Zbigniew Ziobro, Jarosław Kaczyński czy wszyscy trzej. Zapytany w komentarzu pod nią, czy przed wygnaniem z Polski nie powinno dojść do chłosty, napisał: "Zgoda". Sikorski później usunął wpis.
Dr Zaborowski mówi: - Nie byłem jakimś wielkim fanem tych wypowiedzi na Twitterze, ale one były w innej rzeczywistości. Minister Sikorski był wtedy w opozycji, obecnie reprezentuje rząd polski, przemawia w ONZ-cie i robi to, powiedzmy sobie szczerze, szalenie skutecznie.
"Sikorski czasem nie przebierał w słowach"
Dr Barbara Brodzińska-Mirowska z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu w rozmowie z Wirtualną Polską podkreśla, że to wszystko "to kwestia po prostu ról społecznych". - Na Twitterze, nie pełniąc żadnych funkcji, po prostu był, powiedziałabym, kontrowersyjnym komentatorem, rzeczywistość twitterowa ma swoje prawa - ocenia.
Jak mówi, oczywiście prawdą jest, że "Sikorski czasem nie przebierał w słowach".
- Natomiast nie zmienia to faktu, że on od zawsze miał bardzo wysokie kompetencje, jeśli chodzi o sprawy zagraniczne i kwestie dyplomatyczne. Uważam, że tutaj nie tyle jest pewna zmiana, co po prostu widzimy inną odsłonę - podkreśla.
Dr Zaborowski podkreśla, że słowa Sikorskiego to także element walki z dezinformacją. - To, co podał ambasador Rosji, to był po prostu stek jakichś kłamstw, które przebijają się do dużej części opinii publicznej, na przykład w krajach rozwijających się. Bardzo często wychodzi coś takiego, że np. jakaś osoba w Afryce uważa, że to jest punkt widzenia, może nie do końca obiektywny, ale jakiś tam jest i jakaś prawda w tym musi być. A tutaj minister bardzo spokojnie, rzeczowo wykłada całą grupę argumentów, w których zbija tę rosyjską propagandę jedną po drugim i wszystko to ma oparcie w faktach - dodaje.
- Nie są to jakieś jego opinie. To się po prostu wszystko trzyma prawdy historycznej. Żadne inwestycje Fundacji Narodowych nam czegoś takiego nie były w stanie załatwić - konkluduje.
"Bardzo silne zaplecze UE"
Jeśli chodzi o pozycję Sikorskiego i jego rolę, to dr Brodzińska-Mirowska uważa, że "Radosław Sikorski razem z Donaldem Tuskiem pod rękę, tworzą bardzo silne zaplecze Unii Europejskiej".
- Dzisiaj liderzy poszczególnych państw Unii pokładają w nich ogromne nadzieje. Po 15 października zmieniło się oczywiście w Polsce dużo, ale dzisiaj Tusk z Sikorskim nie mają tylko celów związanych z tą sytuacją polską i naprawą tego, co się w Polsce dzieje. Oni obaj mają ewidentnie bardzo ważne zadanie na gruncie europejskim - ocenia ekspertka.
W jej ocenie "w przyspieszonym tempie naprawiają nasze relacje międzynarodowe, zarówno dwustronne, jak i takie z poziomu Unii Europejskiej". - Dzisiaj Donald Tusk wykorzystuje swoją pozycję w Unii Europejskiej, którą on bezwzględnie ma. Występuje w relacjach na przykład ze Stanami Zjednoczonymi nie jako on, premier Polski, tylko on jako polityk Unii Europejskiej. Sikorski, ze swoim absolutnym przygotowaniem merytorycznym, kontaktami międzynarodowymi, odgrywa tutaj bardzo ważną rolę - dodaje.
- W najbliższych miesiącach ci politycy odegrają bardzo ważną rolę, jeśli chodzi o stabilizację takich politycznych emocji tutaj w Europie. Urastamy do tej ważnej funkcji politycznej w Unii Europejskiej, którą możemy pełnić. Trzeba trzymać kciuki, żeby się Panom udało - podkreśla rozmówczyni Wirtualnej Polski.
Wystąpienie Sikorskiego w ONZ
Sikorski nie ograniczył się jedynie do wystąpienia w ONZ. Kontynuował narrację także podczas wywiadu w CNN. - Jeśli Władimir Putin naprawdę nam zagrozi, to jesteśmy gotowi podwoić wydatki na obronę, nie będziemy nigdy więcej rosyjską kolonią - powiedział.
Przypomnijmy, że Radosław Sikorski wystąpił w piątek w obradach Rady Bezpieczeństwa na temat Ukrainy z okazji 2. rocznicy rosyjskiej inwazji i swoje wystąpienie poświęcił obalaniu tez wygłoszonych wcześniej przez rosyjskiego ambasadora przy ONZ Wasilija Nebenzię, które - jak stwierdził - były zdumiewające.
- On nazywa Ukrainę klientem Zachodu. W rzeczywistości Kijów walczy, by być niepodległy (...). On nazywa ich nazistami. Cóż, ich prezydent jest Żydem, ich minister obrony muzułmaninem i nie mają więźniów politycznych. On mówi, że Ukraina tapla się w korupcji. Cóż, Aleksiej Nawalny udokumentował, jak czysty i pełny uczciwości jest jego kraj. On obwinia o wojnę neokolonializm USA. W rzeczywistości to Rosja próbowała eksterminować Ukrainę w XIX w., potem robili to bolszewicy, a teraz mamy trzecią próbę - punktował Rosjanina Sikorski.
Żaneta Gotowalska-Wróblewska, dziennikarka Wirtualnej Polski