PublicystykaSikora: "Żałobne wzmożenie Andrzeja Dudy. W dwa miesiące ogłosił ich tyle, co przez 15 lat" (Opinia)

Sikora: "Żałobne wzmożenie Andrzeja Dudy. W dwa miesiące ogłosił ich tyle, co przez 15 lat" (Opinia)

Prezydent właśnie przygotowuje ogłoszenie kolejnej żałoby narodowej. Trzeciej na przestrzeni dwóch miesięcy. I choć oczywiście nie ma wpływu na tragiczne wydarzenia, to są inne sposoby na oddanie czci ofiarom czy zmarłym.

Sikora: "Żałobne wzmożenie Andrzeja Dudy. W dwa miesiące ogłosił ich tyle, co przez 15 lat" (Opinia)
Źródło zdjęć: © KPRP | Krzysztof Sitkowski
Kamil Sikora

12.02.2019 | aktual.: 12.02.2019 15:52

Po śmierci Jana Olszewskiego zostanie ogłoszona żałoba narodowa - informują współpracownicy prezydenta Andrzeja Dudy. To będzie trzecia żałoba narodowa w ciągu dwóch miesięcy (po katastrofie w kopalni w Kawinie i po śmierci Pawła Adamowicza). Oczywiście głowa państwa nie ma wpływu na tragedie, z powodu których ogłaszano żałoby. Jednak prezydent ma wpływ na to, jak dane wydarzenie zostanie upamiętnione.

Są inne sposoby

Bo przecież ogłoszenie żałoby narodowej nie jest jedynym sposobem upamiętnienia zmarłych. Wydaje się że najbardziej ludzkim byłoby pojawienie się na uroczystościach pogrzebowych i wygłoszenie przemówienia, które podkreśliłoby wagę chwili. Takiego, które łączy, porusza, jest jednocześnie taktowne, ale i przejmujące. To oczywiście niezwykle trudne, wymagające od polityka urzędującego w Pałacu Prezydenckim dużego kapitału autorytetu, wielkiej dozy empatii oraz sporego talentu oratorskiego.

Ogłaszenie żałoby wydaje się być w niektórych przypadkach pójściem na skróty. To najpoważniejsze z narzędzi, którymi dysponuje prezydent. A jednocześnie taki, którego efekty widać od razu. "Rozporządzenie wchodzi w życie z dniem ogłoszenia" - czytamy zawsze na końcu dokumentu wprowadzającego żałobę. Podkreślenie żałoby innymi środkami wyraz jest znacznie trudniejsze.

Historia żałoby

Jeszcze trudniejszym jest zrobienie wszystkiego, by do takich katastrof nie dochodziło. Dopiero po pożarze w Koszalinie przeprowadzono masowe kontrole escape roomów i zaczęto opracowywać zasady bezpieczeństwa. A przecież escape roomy nie powstały w ciągu ostatniego miesiąca. Po prostu wcześniej państwo nie zwracało na nie uwagi. To schemat znany i przerabiany od lat. Po katastrofie kolejowej w Szczekocinach (16 ofiar śmierelnych, żałoba narodowa 5-6 marca 2012 r.) przeprowadzano kontrole i zwiększono środki bezpieczeństwa w kierowaniu ruchem pociągów. Po Smoleńsku (96 ofiar, żałoba 10-18 kwietnia 2010 r.) zmieniono zasady przelotów z najważniejszymi osobami w państwie na pokładzie. Po zawaleniu się hali Międzynarodowych Targów Katowickich (65 ofiar, żałoba 29 stycznia - 1 lutego 2008 r.) zaczęto kontrolować odśnieżanie dachów supermarketów i innych obiektów wielkopowierzchniowych.

Przez pierwsze 8 lat III RP nie ogłoszono żadnej żałoby narodowej. I to nie dlatego, że nie było tragicznych wydarzeń - w 1994 r. w Gdańsku autobus uderzył w przydrożne drzewo, zginęły 32 osoby. Pierwszą żałobę III RP wprowadził rząd Włodzimierza Cimoszewicza po powodzi tysiąclecia w 1997 r. Kolejne dwie żałoby to gesty solidarności z innymi nacjami - w 2001 r. po zamachach na WTC i Pentagon, w 2004 r. po zamachu w Madrycie i po tragicznym tsunami na Oceanie Indyjskim (294 tys. ofiar). Kilkudniową żałobę wprowadzono po śmierci Jana Pawła II, jednodniową po zamachu w Londynie.

Żałoba po skokach

Prezydent Lech Kaczyński podpisał najwięcej rozporządzeń o wprowadzeniu żałoby: w 2006 r. po zawaleniu się hali MTK (godzinę wybrano tak, by mógł zakończyć się konkurs skoków narciarskich w Zakopanem) i po katastrofie w Halembie, w 2007 r. po wypadku polskiego autokaru w Grenoble, w 2008 r. po rozbiciu się w Mirosławcu wojskowego samolotu CASA, w 2009 r. po pożarze budynku socjalnego w Kamieniu Pomorskim i katastrofie w kopalniach "Wujek" i "Śląsk". W sumie Lech Kaczyński ogłaszał żałobę narodową 6 razy.

Kolejna została ogłoszona ku jego czci - po katastrofie smoleńskiej. Prezydent Bronisław Komorowski przez 5 lat urzędowania ogłosił żałobę jeszcze dwa razy - po katastrofie kolejowej pod Szczekocinami i po śmierci pierwszego niekomunistycznego premiera Tadeusza Mazowieckiego. Andrzej Duda przez 3,5 roku, które spędził w Pałacu Prezydenckim, wyrównał tę liczbę. Oby na tym bilans tragedii się zamknął.

Tak jest na świecie

Trudno uniknąć wrażenia, że głowy innych państw sięgają po ten środek znacznie bardziej wstrzemięźliwie. W Wielkiej Brytanii nie ogłoszono żałoby po śmierci premier Margaret Thatcher, chociaż rządzili konserwatyści. W USA upamiętnia się zwykle prezydentów w dniu ich pogrzebu. Tak było po śmierci Johna Kennedy'ego, Ronalda Reagana czy George'a Busha seniora.

W Polsce nie mamy jeszcze wypracowanych standardów. Ostatnie tygodnie pokazują, że są one potrzebne

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)