Sikora: “Wesele po ślubie nie z rozsądku, a z desperacji. Koalicja Polska zaczęła kampanię” (Opinia)
Wybory parlamentarne 2019 coraz bliżej. Koalicja Polska ma chyba najtrudniejszy start, bo nie dość, że powstała w ostatniej chwili, to jeszcze wbrew wszelkiej logice, wbrew programom i wbrew osobistym sympatiom. To małżeństwo nawet nie z rozsądku, co z rozpaczy i braku alternatyw.
W polityce trzeba mieć sporo umiejętności aktorskich i w niedzielnym programie być w stanie udawać, że nie znosi się posła konkurencyjnej partii, choć prywatnie się lubicie. Albo na konwencji udawać, że świetnie dogadujecie się z koalicjantem, choć wszyscy wiedzą, że to związek nie tyle z rozsądku, co z desperacji i braku innych możliwości.
Na konwencji Koalicji Polskiej, czyli PSL, Kukiz ‘15 i Unii Europejskich Demokratów (czyli unii polityków mających na pieńku z Grzegorzem Schetyną)
, widać to była aż nadto. Nie pomógł nawet wodzirej, który intonował okrzyki nie tylko przed przemówieniami i po nich, ale także w trakcie. Trudno sobie wyobrazić, by prezes Kaczyński czy nawet Grzegorz Schetyna potrzebowali kogoś, kto będzie wymuszał owacje podczas ich przemówień.
Kukiz oklaskuje Pawlaka
Opisując konwencję trudno nie uniknąć złośliwości. Bo czy jeszcze pół roku temu ktokolwiek byłby w stanie wyobrazić sobie Pawła Kukiza siedzącego w jednym rzędzie z Adamem Struzikiem, wielkim kadrowym Mazowsza? Albo Stanisława Tyszkę niedaleko Jacka Protasiewicza, jeszcze 5 lat temu barona Platformy Obywatelskiej na Dolnym Śląsku?
Zobacz też: "Celujemy w dwucyfrowy wynik". Kukiz na konwencji PSL
Tę wyliczankę można by ciągnąć, ale chyba najbardziej niesamowitym obrazkiem była stojąca owacja dla Waldemara Pawlaka, w której po chwili wahania wzięli udział też kukizowcy, z samym Kukizem na czele.
Centroprawica z lewicą
Zarówno po składzie list, jak i po wypowiedziach polityków tworzących Koalicję Polską, można założyć, że to ma być centroprawica, ulokowana między PO a PiS. Konserwatywni są sami ludowcy, konserwatywny jest Marek Biernacki, wypchnięty przez Grzegorza Schetynę z PO, konserwatywna jest część kukizowców. Tylko co w takim razie robią tam Michał Kamiński czy Jacek Protasiewicz, w PO tworzący raczej lewe skrzydło?
Spójności, a przede wszystkim wiarygodności, brakowało też, gdy politycy na konwencji mówili o JOW-ach, wyborze prokuratora generalnego i innych urzędników przez wyborców. Te postulaty godzą w żywotne interesy PSL.
Czeki bez pokrycia
Dlaczego więc Kosiniak-Kamysz się na nie zgodził? Bo nie będzie mógł ich zrealizować. Koalicja Polska nie będzie u władzy, więc mówienie o zmianie systemu wyborczego, to wystawianie czeków bez pokrycia. W sumie na tym polega kampania wyborcza.
Mocno do przestrzeni publicznej przebije się zapewne postulat dobrowolnego ZUS-u dla samozatrudnionych. We fragmencie przemówienia na ten temat zabrakło oczywiście pokazania drugiej strony medalu - nie ma składek, nie ma emerytury. I to nie tylko za te 30 lat, gdy na emeryturę przejdą ci, którzy skorzystaliby z pomysłu PSL. Nie byłoby też emerytur dzisiaj, bo przecież nasi rodzice i dziadkowie swoje przelewy otrzymują z tego, co my, aktywni zawodowo, wpłacamy.
Dla starszych
Nośny wyborczo będzie zapewne postulat emerytury bez podatku. Starsi to duża, i stale rosnąca, grupa wyborców. Opłaca się o nich zawalczyć. Uznano, że budżet państwa może sobie pozwolić na jeszcze jeden spory wydatek i że tym razem warto byłoby zainwestować nie w młodych czy osoby w średnim wieku, ale w starszych. Biorąc pod uwagę, jak bardzo dotknął ich wzrost cen, to może okazać się atrakcyjna przynęta. Z drugiej strony to tylko wizja przyszłości, podczas gdy PiS daje emerytom do kieszeni żywą gotówkę.
Kosiniak-Kamysz nie omieszkał też wypomnieć politykom PiS licznych momentów, gdy ci dali się zwieść przywilejom władzy. W kontraście do Marka Kuchcińskiego postawiono Waldemara Pawlaka, który “gdy był wicepremierem do pracy jeździł pociągiem”. Nie dodał, że przed dworcem zwykle czekał samochód z kierowcą.
Brak mocy sprawczej, duży bagaż grzechów, który Kukiz bratając się z PSL, bierze także na siebie, a także brak wiarygodności to będą największe problemy, z którymi twórcy Koalicji Polskiej będą się mierzyć. Jeśli wyjdą obronną ręką, może znajdą się w kolejnym Sejmie. I będą trwać, bo chyba tylko o to im chodzi.