Siemoniak uderza w Macierewicza. "Kto go krył?"
- Służba Kontrwywiadu Wojskowego dając dostęp do niejawnych informacji nie sprawdziło, gdzie pracował wcześniej wiceminister obrony - zwrócił uwagę na swoim profilu na Twitterze Tomasz Siemoniak z Platformy Obywatelskiej.
W wywiadzie dla "Do Rzeczy" z 6 listopada 2016 Antoni Macierewicz stwierdził, że "SKW zgodnie ze stanem faktycznym uznała, że pojawiły się wątpliwości wokół osoby gen. Jarosława Kraszewskiego". - Sprawa jest badana... Czy chcielibyście, by SKW śladem WSI przechodziła do porządku dziennego nad wątpliwościami dlatego, że ktoś ma wysokie poparcie polityczne - zastanawiał się rok temu Macierewicz.
- SKW potrzebuje roku, żeby sprawdzać generała Kraszewskiego z wrogiego BBN. "Rosyjskiemu łącznikowi" SKW Macierewicza dało dostęp do tajemnic nie pytając, czym się wcześniej zajmował - stwierdził Siemoniak.
Rok temu pojawiły się również wątpliwości co do Jacka Kotasa, nazywanego "rosyjskim łącznikiem". Kotas, mimo interesów z zaufanymi ludźmi KGB dostał dostęp do tajnych dokumentów państwowych. Sam Kotas wówczas nie miał sobie nic do zarzucenia. Relacje z biznesmenem Robertem Szustkowskim (jak informował "Fakt" - w przeszłości robił interesy z byłymi oficerami KGB i członkami rosyjskiej mafii).
- Kiedy rozmawialiśmy z nim kilka tygodni temu, również potwierdził, że dostał certyfikat poświadczenia bezpieczeństwa, a jego relacje z Szustkowskim nigdy nikogo w służbach nie interesowały. Nikt ze służb mnie o to nie pytał – tłumaczył wówczas Kotas.
- Aż nie chce się wierzyć, że nawet SKW Macierewicza dając dostęp do niejawnych informacji nie sprawdziło, gdzie pracował wcześniej wiceminister obrony. Jest szczegółowa ankieta do wypełnienia. Kto go krył? Kto na to pozwolił? - zastanawia się Siemoniak.