Siedmiolatek nie żyje po awanturze w mieszkaniu. Jest śledztwo
Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie śmierci siedmiolatka w Tarnowie. W mieszkaniu doszło do awantury. Chłopiec nie żyje, a jego rodzice trafili do szpitala z poważnymi obrażeniami. Na ciele siedmiolatka stwierdzono liczne rany kłute oraz cięte.
W jednym z mieszkań przy ul. Krakowskiej w Tarnowie doszło we wtorek rano do awantury. Sąsiedzi nie tylko usłyszeli krzyki, ale widzieli również zakrwawioną kobietę, która wybiegła na korytarz i znalazła schronienie piętro wyżej.
Na miejsce błyskawicznie ruszyli mundurowi. Już przed blokiem zauważyli mężczyznę, który cały we krwi wyskoczył z balkonu mieszkania na drugim piętrze, gdzie doszło do awantury.
Z kolei wewnątrz znaleziono ciężko rannego siedmioletniego syna tej pary. Chłopiec miał rany cięte oraz kłute, zadane ostrym narzędziem. Mimo wysiłków zespołu ratownictwa medycznego zmarł, a jego rodzice trafili do szpitala.
Zobacz także: Pierwsza restauracja tylko dla zaszczepionych. „Goście bardzo miło reagują”
- Na miejscu przez kilka godzin pracował zespół dochodzeniowo-śledczy pod nadzorem Prokuratury Rejonowej z Tarnowa, zabezpieczając dowody w tej sprawie. Mężczyzna w wieku 27 lat i 28-letnia kobieta są pod stałą opieką lekarzy - przekazał asp. sztab. Paweł Klimek, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Tarnowie.
Prokuratura wszczęła śledztwo, które ma wyjaśnić, jak doszło do tragedii i kto ponosi winę za śmierć chłopca. Rodzice zostaną przesłuchani, jak tylko pozwoli na to stan ich zdrowia. Oboje są obywatelami Ukrainy.