W Rosji bunt. Płoną budynki wojska, FSB i słynnej Rosgwardii
Od początku lata w Rosji doszło do podpaleń co najmniej dziesięciu wojskowych komend uzupełnień i jednostek wojskowych. Atakowane są również budynki Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) oraz Gwardii Narodowej (Rosgwardii). Informacje ujawnia niezależny rosyjski kanał Możem Objasnit na Telegramie.
18.08.2022 | aktual.: 19.08.2022 05:46
W opinii kanału, działania te prowadzone są, by okazać sprzeciw wobec poboru do wojska i wysyłania młodych Rosjan na wojnę z Ukrainą.
W nocy ze środy na czwartek płonęła komenda uzupełnień w Konakowie niedaleko Tweru. Stało się to po tym, gdy instytucja opublikowała nagranie, w którym 91-letni weteran zachęcał mężczyzn do wstępowania do armii i wyjazdu na wojnę.
Seria podpaleń od początku lata
Możem Objasnit podaje, że od początku lata płonęły komendy uzupełnień w podmoskiewskim Możajsku, w Permie, Biełgorodzie i Władywostoku.
W Petersburgu zatrzymano mężczyznę, który obrzucił wojskową komendę cegłami. Kilka innych osób zatrzymano za przygotowania do ataków na tego typu obiekty.
11 czerwca płonęła jednostka wojskowa w Klincach w obwodzie briańskim. Spłonęło tam dużo uszkodzonego sprzętu wojskowego, który został przywieziony z Ukrainy w celu remontu. Tydzień wcześniej wybuchł magazyn amunicji w obwodzie biełgorodzkim.
Jeden z ostatnich incydentów miał miejsce 11 sierpnia na terenie jednostki wojskowej w Dołgoprudnym w obwodzie moskiewskim. Spłonął drewniany budynek koszar.
"Od początku lata atakowane są również obiekty innych struktur siłowych" - informuje Możem Objasnit.
Zobacz też: Wołodymyr Zełenski oskarża Rosję o "cyniczny" atak na ludność cywilną
Koktajl Mołotowa w budynku FSB, Rosgwardia w ogniu
Na początku czerwca podpalono budynek Rosgwardii w Komsomolsku nad Amurem. Kilka tygodni później wrzucono koktajl Mołotowa do budynku oddziału FSB w Kraju Stawropolskim na południu Rosji. Również w czerwcu mieszkaniec Niżnego Nowogrodu próbował podpalić budynek miejscowego oddziału FSB.
"We wszystkich tych przypadkach władze albo nie podały przyczyn pożarów, albo zaprzeczały, że były to akty dywersji" - podsumowuje niezależny rosyjski kanał informacyjny.