"Sępy rzuciły się na żywą wciąż osobę "
"Kalwaria się skończyła", "ból i wściekłość"-
to niektóre z komentarzy włoskiej prasy w sprawie śmierci Eluany Englaro, która
zmarła cztery dni po tym, gdy przerwano jej
sztuczne odżywianie.
10.02.2009 | aktual.: 10.02.2009 11:01
Ostry atak na prezydenta Włoch Giorgio Napolitano przypuścił dziennik "Il Giornale", wydawany przez rodzinę premiera Silvio Berlusconiego. Odnosząc się do tego, że przed kilkoma dniami prezydent nie chciał podpisać rządowego dekretu, który mógłby uratować jej życie, gazeta opatrzyła komentarz tytułem: "Gratulacje, Napolitano".
W komentarzu na pierwszej stronie "Corriere della Sera" włoski pisarz Claudio Magris nawiązując do toczącej się od wielu dni gorącej debaty politycznej wokół losu kobiety napisał: "W przypadku Eluany Englaro sępy, które zazwyczaj rzucają się na zmarłych, zawzięły się na osobę żywą, chociaż umierającą".
Zdaniem Magrisa "tragiczny, nierozwiązywalny problem tego, kiedy przestać ratować życie" został "niegodziwie wykorzystany" dla celów politycznych po to, by - jak stwierdził - zaatakować reguły państwa prawa.
Pisarz stając w obronie Giorgio Napolitano wyraził przekonanie, że jego decyzja o odmowie podpisania rządowego dekretu była obroną właśnie tych zasad, stwierdzających wyraźnie, iż nie można dekretem zmieniać definitywnych wyroków sądu. Autor komentarza zwrócił uwagę na to, że po śmierci Eluany pozostają "rany", zadane w rezultacie ideologicznej dyskusji i "niegodnych ataków" na fundamentalne zasady państwa prawa.
W jego opinii w sytuacji takiej tragedii jak ta, która dotknęła Eluanę, potrzebny jest przede wszystkim "zdrowy rozsądek", wolny od moralnych, naukowych, religijnych i politycznych przekonań; oparty na "humanizmie".
W opublikowanych na 13 pierwszych stronach relacjach i komentarzach mediolański dziennik zwraca uwagę na to, że w Senacie, gdzie toczyła się dyskusja nad rządowym projektem ustawy o testamencie życia, natychmiast po minucie ciszy i hołdu dla zmarłej, doszło do awantury i wymiany obraźliwych okrzyków.
"La Repubblica" pisząc o "końcu kalwarii" kobiety wyraża przekonanie, że "oburzeniem" napawa fakt, że jej życie i agonia zostały do tego stopnia wmieszane w politykę, instrumentalnie przez nią wykorzystane. Uważa to za "godne potępienia".
Śmierć Eluany, dodaje redaktor naczelny Ezio Mauro, "stała się czystym symbolem batalii władzy".
"Należałoby tylko milczeć, rozmyślać nad tym ludzkim wydarzeniem, nad tragedią dziewczyny, która stała się dojrzałą kobietą w stałej nieświadomości swego szpitalnego łóżka" - uważa Mauro. Pyta następnie w tekście pod tytułem: Śmierć i polityka": "Chciało żyć to ciało, które oddychało?".
Atakowanie prezydenta i jego "wmieszanie" w dyskusję o życiu i śmierci dziennik nazywa "hańbą".
"Il Giornale" stwierdzając, że "Eluana została zamordowana" wymienia listę osób odpowiedzialnych za to, co się stało. Umieszcza na niej, po lekarzach i prokuraturze w Udine, także prezydenta Napolitano. W ostrym komentarzu podkreśla się, że "Pałac Prezydencki wolał kulturę śmierci niż wartość życia" .
Nawiązując do poniedziałkowego apelu prezydenta, a także lewicy o ciszę w obliczu śmierci, publicysta gazety konstatuje: "Zgoda, teraz będziemy milczeć".
"Nie mamy nawet ochoty mówić. Ale najpierw pozwólcie nam powiedzieć ostatnią rzecz: gratulacje, prezydencie Napolitano" - kończy sarkastycznie gazeta rodziny Berlusconiego.
Sylwia Wysocka