"Separatysta rasowy", niespełniony wokalista, millenials. Oto Mateusz Pławski, kontrowersyjny rzecznik Młodzieży Wszechpolskiej
Rzecznik Młodzieży Wszechpolskiej, prawiący z groźną miną o "separatyzmie rasowym" to tylko jedna z twarzy Mateusza Pławskiego. Inna to millenials lubiący pochwalić się w sieci muskulaturą. Jeszcze inna to miłośnik renesansu, pianista i wokalista, nagrywający covery Budki Suflera i Erica Claptona.
Jeszcze dobę temu 24-letni Mateusz Pławski był znany tylko działaczom i zwolennikom Młodzieży Wszechpolskiej oraz badaczom politycznego planktonu. Po wywiadzie dla portalu "Do Rzeczy" mówią o nim wszyscy. I trudno się dziwić. - Jesteśmy separatystami rasowymi, uważamy, że jedna rasa nie jest lepsza od drugiej, ale każda jest inna, zamieszkuje inny kontynent. Etniczności nie należy mieszać - stwierdził Pławski. Dorzucił jeszcze, że "osoba czarnoskóra nie jest Polakiem".
Obrazu sytuacji dopełniły jeszcze skandaliczne tweety wysyłane z oficjalnego konta Młodzieży Wszechpolskiej na Twitterze (np. "brednią jest nazywanie muzyna Polakiem" - pisownia oryginalna). Od tej wypowiedzi szybko odciął się poseł Robert Winnicki i Krzysztof Bosak, a także sama organizacja, która nazwała tweety "nieeleganckimi" i stwierdziła, że dostęp do konta miała niepowołana osoba. Internauci są przekonani, że tą "niepowołaną osobą" był nie kto inny jak rzecznik Mateusz Pławski.
Kilka zdań za dużo
Po tym, jak przez media społecznościowe i tradycyjne przetoczyła się burza, Pławski napisał, że jego słowa zostały po prostu źle zrozumiane, ale oddaje się do dyspozycji władz. Słowo "przepraszam" nie padło. Niewątpliwie słowa rzecznika to problem dla Młodzieży Wszechpolskiej, od lat próbującej się pozbyć łatki rasistów i neofaszystów. Te wysiłki za każdym razem są niweczone przez takie wypowiedzi czy zdjęcia, na których widać hajlujących narodowców. Bo narodowcy są na tyle rozsądni, że wiedzą, że nawet jeśli ktoś tak myśli, to nie może tego głośno powiedzieć.
I Mateusz Pławski dotychczas też wiedział. Jego publiczny profil na Facebooku pokazuje, że był "standardowym" działaczem partyjnej (czy para-partyjnej) młodzieżówki: występy w programach telewizyjnych, przemówienia na gromadzących kilkadziesiąt osób wiecach i ostre wpisy na Facebooku. - Na poziomie gimnazjum zacząłem się interesować polityką, w liceum to zainteresowanie się zwiększyło i dopiero na studiach wstąpiłem do Młodzieży Wszechpolskiej - mówił w programie "Młode wilki" w Polsat News 2.
Ramię w ramię z Winnickim
Profil rzecznika MW to w dużej mierze dość przewidywalna publicystyka i sprawozdania ze zwykłej partyjnej roboty, takiej jak zbieranie podpisów pod kandydaturą Mariana Kowalskiego na prezydenta. Z kolei w wyborach parlamentarnych w 2015 roku wspierał Witolda Tumanowicza, byłego szefa Marszu Niepodległości, który startował z list Kukiz'15. Po wyborach blisko współpracował z Robertem Winnickim, panowie kilkakrotnie występowali na wspólnych konferencjach prasowych.
Dzisiaj Winnicki mówi, że taka współpraca nie była niczym dziwnym, wszak Pławski był rzecznikiem MW. Czy jest możliwa w przyszłości? Oto odpowiedź posła na to pytanie: - Wypowiedź Mateusza Pławskiego zrobiła dużo szkody potrzebie realnej debaty na temat kwestii imigracji w kontekście kulturowy i etnicznym. Postawienie tego problemu w ten sposób jest niezgodne z tradycją polskiego obozu narodowego oraz z nauką katolicką. Oczekuję, że zrewiduje on poglądy właśnie w tym duchu - mówi poseł Robert Winnicki w rozmowie z WP.
Polityk mówi, że nie pamięta dzisiaj jak Pławski trafił do obozu narodowego, bo działają w nim tysiące osób, a on nie śledzi indywidualnych karier. - Byłem zaskoczony, że tak to zostało sformułowane, bo w obozie narodowym w ten sposób tematu etnicznego się nie formułowało. Kwestia tożsamości
narodowej obejmuje kwestie etniczne, ale nie stawia się tego w taki sposób jak zrobił to Mateusz Pławski - dodaje Robert Winnicki.
Kandydat
Pławski sam też próbował swoich sił w wyborach. W 2014 roku wystartował z list Ruchu Narodowego do Sejmiku Województwa Mazowieckiego. Mimo 3. miejsca na liście zdobył zaledwie 340 głosów (0.18 proc.). Trudno się dziwić, skoro jego program zakładał "przeznaczanie wydatków województwa na realizację inwestycji, które są rzeczywiście potrzebne w danym regionie" (bez konkretów), a do tego odpartyjnienie samorządów, likwidację pomników komunistycznych i "dewiacji", np. tęczy stojącej wówczas na pl. Zbawiciela. Rok wcześniej jego koledzy z Marszu Niepodległości próbowali zrealizować ten ostatni postulat za pomocą zapalniczki, ale instalację odbudowano.
Oczywiście większość treści na fan page'u Pławskiego to przekonywanie, że islamiści to zło i trzeba się przed nimi bronić. Sporo jest też wpisów anty-ukraińskich. Większość z nich zaczyna się zwrotem "czołem", nawet te o czytaniu Pisma Świętego. Na profilu Pławskiego na Facebooku sporo też narzekań na Facebooka: że cenzuruje, że promuje lewactwo i w ogóle jest zły. Pod kolejnymi wpisami po kilkadziesiąt lajków. Kolejne akcje dają pretekst do zwoływania konferencji prasowych, na których Pławski jako rzecznik bryluje, a także wizyt w studiach telewizyjnych (od internetowych wRealu i Media Narodowe przez TV Republikę i Superstację, po Polsat News).
Muzyk i kulturysta
Ale to tylko jedna twarz rzecznika MW. Mateusz Pławski jest też muzykiem (chyba można dodać, że niespełnionym). Na jego kanale na YouTube poza starciem z Mateuszem Kijowskim w programie telewizyjnym można znaleźć jego wykonania piosenek Budki Suflera czy Lady Pank, ale też Erica Claptona ("Tears In Heaven") czy The Animals ("House of the Rising Sun"). Gra też na pianinie. Jak sam przyznaje, jego ulubiona epoka historyczna to renesans: "nie ukrywam, że to moja ulubiona epoka, według mnie łączyła najlepsze cechy średniowiecza i starożytności".
Wydaje się, że teraz Pławski będzie miał więcej czasu na zgłębianie historii renesansu, a także na zgłębianie swoich pasji muzycznych i kulturystycznych. Po burzy, jaka wybuchła po wywiadzie dla "Do Rzeczy" jego kariera jako twarzy Młodzieży Wszechpolskiej jest skończona. Pewnie nie na zawsze, bo polska polityka nie takie powroty widziała, ale na pewno Pławski będzie miał okazję w spokoju skończyć studia.
Próbowaliśmy skontaktować się z Mateuszem Pławskim. Nie odebrał telefonu.