Senator Wadim Tyszkiewicz zostaje. "Chcieli zrobić z niego pisowca. To śmieszne, bo on PiS‑u nie cierpi"
Były prezydent Nowej Soli Wadim Tyszkiewicz zadeklarował w tym tygodniu, że może zrezygnować z mandatu senatora. "Polityka jest obrzydliwa. To nie mój świat i błędem było wchodzenie w tę matnię" – napisał. – Wadim oprzytomniał, nigdzie się nie wybiera – mówi WP jego kolega z Senatu.
17.01.2020 | aktual.: 17.01.2020 14:45
Gdyby Tyszkiewicz "rzucił" mandatem senatora, w izbie wyższej mogłoby dojść do remisu, a opozycja rządząca w Senacie straciłaby większość.
Wadim Tyszkiewicz: "Bądźcie przeklęci"
"W związku z ogromną falą hejtu i nienawiści, jaka wylała się na mnie po wybraniu innej drogi walki ze złem PiSu w sprawie NeoKRS i braku komunikacji wewnątrz opozycji, jako senator niezależny, ale identyfikujący się jednoznacznie z obozem opozycji, wyrażam pełną gotowość rezygnacji ze swojego mandatu senatora w każdej chwili, jeśli tylko zjednoczona opozycja wyrazi taką wolę. Honor jest dla mnie droższy od pieniędzy, funkcji czy stanowisk" – napisał Wadim Tyszkiewicz w mediach społecznościowych. Do PiS i Jarosława Kaczyńskiego zwrócił się słowami: "Bądźcie przeklęci".
Jego emocjonalny wpis na Facebooku wywołał falę komentarzy i spekulacji na temat kruchej większości koalicji opozycyjnej w Senacie. Dla PO, Lewicy i PSL przejęcie Senatu przez PiS byłoby koszmarem.
Przypomnijmy: dziś PiS ma tylko 48 senatorów, opozycja (PO, Lewica, PSL) wraz senatorami niezależnymi – 52. Ale jedna senator niezależna – Lidia Staroń – wspiera w głosowaniach PiS (wedle informacji WP, poprze ona tzw. ustawę dyscyplinującą sędziów). Zatem proporcje wyglądają dziś tak: 49 – PiS, opozycja demokratyczna – 51.
Wadim Tyszkiewicz zmienia zdanie. "Czuł się sfrustrowany"
– Gdyby Wadim rzucił mandatem, musiałyby się w jego okręgu odbyć wybory. Tam jest mniej więcej pół na pół, a więc wygrać mógłby kandydat PiS-u. Wówczas PiS z dodatkowym senatorem plus z Lidką Staroń miałby 50 senatorów, tak jak my. Mielibyśmy remis w Senacie. Wtedy faktycznie ktoś mógłby się od nas wyłamać, a PiS przejąłby izbę – wyjaśnia jeden z senatorów opozycji.
Inny się śmieje: – Wadim Pisożerca miałby nas zostawić? Pobawił się w Hamleta, ale przecież nie zwariował. Wyborcy nigdy by mu tego nie wybaczyli.
– Wadim nie zrezygnuje – twierdzi senator Jan Filip Libicki, który – jak przyznaje – rozmawiał z Tyszkiewiczem. – Wadim stwierdził, że jeśli miałby być przeszkodą, to się zrzeknie mandatu. Ale on to napisał w emocjach. Spóźnił się na głosowanie ws. "zdjęcia" z agendy głosowania nad kandydaturami do Krajowej Rady Sądownictwa. Niektórzy koledzy z PO uznali, że Wadim zrobił to specjalnie. Bzdura – tłumaczy rozmówca WP.
Libicki: – Wadim czuł się trochę wyalienowany, frustrował się. Chłopaki z PO chcieli zrobić z niego pisowca, mimo że on PiS-u nie cierpi. No i się wkurzył, stąd jego wpis o odejściu.
Sam Wadim Tyszkiewicz ucina w rozmowie z WP: "Nie zrzekam się mandatu senatora".