Senator udzielili poręczenia dróżniczce
Senator Józef Sztorc (PSL) złożył w Prokuraturze Rejonowej w Bochni poręczenie dla dróżniczki, aresztowanej w związku z katastrofą kolejową, w której zginął kierowca rajdowy Janusz Kulig. Zdaniem senatora, dróżniczka nie powinna przebywać w areszcie.
Swojego poręczenia dróżniczce Michalinie K. udzieliło również w Sądzie Rejonowym w Bochni Stowarzyszenie Alter Ego, zajmujące się pomocą poszkodowanym w wypadkach i katastrofach drogowych.
50-letnia dróżniczka Michalina K. 13 lutego z niewyjaśnionych dotąd powodów nie opuściła rogatek na strzeżonym przejeździe kolejowym w Rzezawie (Małopolska), i z tego powodu na torach zginął trzykrotny mistrz Polski i wicemistrz Europy w rajdach samochodowych Janusz Kulig.
"Właśnie wróciłem z kilkudniowej podróży i pół godziny temu podpisałem to poręczenie. Goniec pojechał zawieźć je do prokuratury" - powiedział dniu senator Sztorc.
Powiedział, że udzielenie takiego poparcia podpowiadało mu sumienie. "Nie przesądzam o winie, ale uważam, że należy okazać również współczucie tej kobiecie. Tym bardziej że rodzina pana Kuliga podczas spotkania okazała jej chrześcijańskie miłosierdzie" - dodał senator.
Jak informował media ojciec ofiary Jan Kulig, cała rodzina współczuje dróżniczce i udziela jej przebaczenia. Do spotkania ojca z dróżniczką doszło w Komendzie Policji w Bochni po wypadku. Kobieta uklękła i poprosiła o przebaczenie, Jan Kulig w imieniu rodziny takiego przebaczenia jej udzielił.
W oświadczeniu Stowarzyszenia Alter Ego wysłanym w piątek prokuraturze w tej sprawie napisano: "Nasze wieloletnie doświadczenie w niesieniu pomocy ofiarom wypadków i w egzekwowaniu sprawiedliwych wyroków wobec sprawców tych wypadków skłania nas do stwierdzenia, że zastosowany wobec podejrzanej areszt tymczasowy stanowi środek zbyt rygorystyczny w tej sytuacji".
W piątek do Sądu Rejonowego w Bochni i do Prokuratury Rejonowej w Bochni nie wpłynęły jednak żadne inne pisma w sprawie Michaliny K. Spodziewane jest także zażalenie obrońcy na stosowanie aresztu lub wniosek o zamianę środka zabezpieczającego w postaci aresztu na inny środek wolnościowy.
Prokuratura nie widzi jednak możliwości zamiany aresztu na inny środek. "W prokuraturze trwają intensywne czynności, polegające m.in. na przesłuchiwaniu świadków. Na obecnym etapie postępowania prokuratura nie przewiduje możliwości zamiany środka zabezpieczającego" - powiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Tarnowie Bożena Owsiak.
Jak informowała PAP wcześniej tarnowska prokuratura, wniosek o aresztowanie dróżniczki związany był zarówno z wysokim zagrożeniem karą i stopniem naruszenia obowiązków służbowych, jak również z niejednoznacznym materiałem dowodowym. Dróżniczka nie potrafiła bowiem wyjaśnić, dlaczego rogatki nie były opuszczone, ani odnieść się do innych zebranych w sprawie dowodów. Z tych samych powodów sąd zdecydował zastosować areszt wobec dróżniczki.
Prokuratura Rejonowa w Bochni przedstawiła dróżniczce zarzut spowodowania katastrofy w ruchu lądowym, zagrażającej życiu i zdrowiu wielu osób, za co grozi kara od 2 do 12 lat więzienia. Wystąpiła do sądu z wnioskiem o aresztowanie kobiety, a Sąd Rejonowy w Bochni aresztował ją na trzy miesiące.