Seksafera z Niesiołowskim. Polityk zwierza się, jak teraz reagują na niego ludzie

Poseł Stefan Niesiołowski zwierzył się "Newsweekowi", jak po ujawnieniu historii związanych z domniemaną seksaferą, reagują na jego widok zwykli ludzie. Okazuje się, że wcale nie utracił sympatii. Najwyżej czasem ktoś zauważa z ironią "O! Niesiołowski".

Seksafera z Niesiołowskim. Polityk zwierza się, jak teraz reagują na niego ludzie
Źródło zdjęć: © East News | omasz Jastrzebowski/REPORTER
Tomasz Molga

24.03.2019 | aktual.: 24.03.2019 16:46

Wywiad ze Stefanem Niesiołowskim to główny temat najnowszego wydania tygodnika "Newsweek". Ukaże się w poniedziałek. Polityk kojarzony z PO, a obecnie poseł ugrupowania PSL-UED mierzy się z trudnym dla siebie tematem w rozmowie z Tomaszem Lisem.

Pytany, jak ludzie reagują na niego po doniesieniach o seksaferze, odpowiada: - Bardzo uprzejmie. Na sto sympatycznych uśmiechów, słów poparcia, to jedno, dwa są negatywne. Pukanie się w czoło. Zdanie „rozkradliście Polskę”. Coś takiego.

- A czasem są personalnie negatywnie? Nawiązujące do ostatnich wydarzeń? - dopytuje Tomasz Lis.
- O tym nie chciałbym mówić. Ale nie. Takich nie miałem. „O, Niesiołowski” z takim ironicznym tonem, to się zdarza, ale jedno na sto, może osiemdziesiąt - dodaje polityk.

Dlaczego nazwał Schetynę kreaturą

Jak wynika z wywiadu, w Platformie Obywatelskiej dużo wcześniej mówiono już o kulisach seksafery. Przypomnijmy, Niesiołowski miał kilka lat wcześniej przyjmować korzyści majątkowe w postaci usług seksualnych, w zamian za działania na rzecz spółek należących do zaprzyjaźnionych z nim biznesmenów.

Po ujawnieniu sprawy przez CBA, wyciekły rozmowy pomiędzy podejrzanymi biznesmenami. Materiały jeszcze bardziej kompromitowały 75-letniego polityka. Miał domagać się licznych spotkań z kobietami, spełniania wymyślnych zachcianek, a podczas igraszek zarwał łóżko.

Niesiołowski ma teraz żal do Grzegorza Schetyny. Za to, że po ujawnieniu seksafery pogrążył go komentarzem, "w sejmie mówiono o tym już dawno".

- Schetyna był uprzejmy włączyć się w kampanię opluwania mnie przez przeciwników politycznych na podstawie sfałszowanych i nielegalnych podsłuchów oraz insynuacji i przecieków, które trafiały do pisowskich gazet - komentuje dla "Newsweeka" polityk. - Zarzuty są wyjątkowo odrażające… te przecieki… kłamliwe i bezprawne zresztą. Jakaś korupcja… Grosza nie wziąłem… jakieś łapówki… To wszystko pojawia się w pisowskich mediach - żali się Stefan Niesiołowski.

W rozmowie Niesiołowski deklaruje, że już nie będzie kandydował. W związku z zarzutami złożył wniosek do Sejmu, w którym zrzeka się immunitetu.

Co w innych tygodnikach? Trotyl w Tupolewie, Polexit, Chaos w szkołach

Tygodnik "Sieci" zapowiada sensacyjny tekst o znalezieniu śladów materiałów wybuchowych na szczątkach wraku Tu-154M. Odkrycia mieli dokonać brytyjscy eksperci z Forensic Explosives Laboratory, jednostki podległej brytyjskiemu ministerstwu obrony.

Obraz
© Tygodnik "Sieci" | WP

- Ta informacja miała być skrywana przez śledczych - donoszą dziennikarze tygodnika. - Na zdecydowanej większości z 200 próbek przekazanych przez Prokuraturę Krajową w maju 2017 r. laboratorium podległemu brytyjskiemu ministerstwu obrony odkryto ślady substancji używanych do produkcji materiałów wybuchowych - piszą autorzy Marek Pyza i Marcin Wikło.

Tygodnik "Wprost" publikuje raport na temat zapowiadanego strajku nauczycieli. Oskarża minister edukacji Annę Zalewską o wprowadzenie chaosu do szkół. - Jeśli uczniowie i rodzice nie odczuli dotąd za bardzo skutków pospiesznej reformy edukacji, to zasługa nauczycieli, którzy starali się, jak mogli, gasić szkolny pożar. A że nikt im tego nie wynagrodził, szykują się do strajku - donosi "Wprost".

Jeden z tekstów "Wprost" poświęca dramatycznej sytuacji prezesa wydawnictwa wydającego tygodnik Michała M. Lisieckiego. Autorytety prawnicze bronią prezesa PMPG Polskie Media. Przytaczane są opinie ekspertów, którzy uważają, że Michał M.Lisiecki przebywa w areszcie bezprawnie.

Z kolei tygodnik "Do Rzeczy" analizuje sprawę Polexitu. Rafał A. Ziemkiewicz opisuje, jak wewnętrzna polityczna wojna nie pozwala przygotować Polsce planu B w sprawie obecności w Unii Europejskiej.

- Każdy, kto przeciwstawia się jakimkolwiek, nawet najgłupszym trendom płynącym z Unii Europejskiej, od razu okrzyknięty zostaje zwolennikiem Polexitu. Tymczasem nikt z polityków nie wyobraża sobie wyjścia Polski z UE - zapowiada publicysta.

Tymczasem rzeczowy plan, będący podsumowaniem interesów Polski w UE jest potrzebny. Wspólnota trzeszczy w szwach, a wiele unijnych instytucji zwyczajnie zawiodło nadzieje obywateli krajów członkowskich.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (44)