Sekretarz PO w potężnych tarapatach. "Utopiono kilkaset milionów złotych"
Zapada się grunt pod stopami polityka PO Sławomira Gawłowskiego. Rano jego mieszkanie przeszukali funkcjonariusze CBA, a teraz wiele nieprawidłowości z wcześniejszych lat wytykają mu "koledzy" z PiS. - Lista jest długa, ale najpoważniejsza była sprawa afery melioracyjnej - mówią w rozmowie z WP i tłumaczą, że chodzi o około 600 mln złotych.
Gdy w czwartek z samego rana prokuratorzy Prokuratury Krajowej oraz funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego weszli do mieszkania posła Sławomira Gawłowskiego, Platforma zapowiedziała konferencję prasową w tej sprawie. Sam zainteresowany oraz lider partii Grzegorz Schetyna mieli się na niej pojawić przed godziną 11. Godzinę przed spotkaniem z mediami odwołali jednak konferencję. Dopiero ok. godz. 14 przed kamerami pojawił się szef klubu PO Sławomir Neumann. - Polityczna prokuratura Zbigniewa Ziobry nie będzie ustalała, kto w Platformie pełni jaką funkcję - powiedział Neumann i zapewnił, że Gawłowski nie straci ważnej funkcji sekretarza generalnego partii. Więcej na ten temat TUTAJ.
- Przewodniczący Schetyna był już podobno na lotnisku i miał przylecieć do Szczecina. W ostatniej chwili zrezygnował, a konferencję przełożono. Ciekawe dlaczego - pyta w rozmowie z WP poseł PiS Leszek Dobrzyński. Polityk z tego samego regionu co Gawłowski sugeruje też, że skoro Sławomir Neumann jest przekonany o nieskazitelności swojego kolegi, mógł powiedzieć wprost: "Ustalenia prokuratury to nieprawda, a poseł Gawłowski jest czysty jak łza. Składam zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez prokuratorów, którzy działają na polityczne zamówienie. Z jakiegoś powodu tego nie zrobił".
Ustawione przetargi na 600 mln zł?
Przypomnijmy, że jako posłowi chronionemu immunitetem, prokuratura nie może na razie przedstawić Gawłowskiemu konkretnych zarzutów. Wiadomo jednak, że śledczy doszukali się licznych nieprawidłowości, w tym o charakterze korupcyjnym. "Chodzi m.in. o podejrzenie przyjęcia przez posła łapówek o wartości co najmniej 200 tys. złotych w czasie, kiedy pełnił funkcję wiceministra środowiska w rządach PO-PSL" – informuje Prokuratura Krajowa.
Dobrzyński podkreśla, że najpoważniejsze zarzuty mogą dotyczyć "szefowania potężnemu układowi". - Chodzi o tzw. aferę melioracyjną, w której zarzuty usłyszało już 56 osób. To oszustwa na ogromną skalę dotyczące co najmniej stu inwestycji prowadzonych przez Zachodniopomorski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie. To nie żarty, bo utopiono kilkaset milionów złotych - zaznacza. Chociaż w całej sprawie mówiło się jeszcze niedawno o ustawionych przetargach wartych około 150 mln złotych, teraz kwota ta szacowana jest na około 600 mln złotych.
Plagiat pracy doktorskiej i drogie zegarki
Michał Jach, inny z posłów PiS działających w regionie dodaje, że "standardy PO w województwie zachodniopomorskim są dość nietypowe". - Kiedy po wybuchu afery melioracyjnej dyrektor zarządu został aresztowany, trafił do więzienia na 3 lata. Ostatecznie wyszedł już po kilku miesiącach i objął funkcję prezesa jednej ze spółek w Koszalinie - mówi Jach. Dodaje, że w przypadku posła Gawłowskiego, afera melioracyjna to zdecydowanie nie jedyny "z brudów".
- Kolejna sprawa to kwestia ewentualnego plagiatu pracy doktorskiej. Podobno praca nie tylko zawierała liczne zapożyczenia, ale w dodatku była napisana niesamodzielnie. Dzisiejsze doniesienia o wybrykach posła Gawłowskiego absolutnie mnie więc nie zaskakują - podkreśla. TVP Info dodaje, że kolejny z zarzutów ma dotyczyć "przyjęcia przez Gawłowskiego jako łapówki dwóch zegarków marki Tag Heuer model Carrera 16". Cała sprawa miała mieć miejsce w 2011 roku, kiedy polityk PO był wiceministrem Ochrony Środowiska i podlegał mu Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej.
Zobacz także: Wojna w Nowoczesnej. "Mamy zbyt wielu liderów, a za mało generałów. W PiS jest odwrotnie"
Platforma Obywatelska: zarzuty są dęte i pisane na polityczne zamówienie
Poseł Gawłowski nie odpowiada na nasze próby kontaktu, a jego koledzy nie chcą na razie komentować całej sprawy. Jak jeszcze bronił go więc Sławomir Neumann? – Doszło do sytuacji, kiedy upolityczniona prokuratura uderza w posłów opozycji, próbując przykryć afery korupcyjne PiS, senatora Koguta, przykryć atak na niezależne sądy, niezawisłe sądy, przykryć wyprowadzanie Polski z Europy przez PiS, co skutkuje uruchomieniem art. 7 traktatu akcesyjnego - mówi szef klubu PO. - Poseł wyda oświadczenie dla prasy, ale chcemy jasno powiedzieć, że nie będziemy ulegać szantażowi i naciskom politycznym prokuratury Zbigniewa Ziobry i nie odpuścimy PiS-owi w walce. Traktujemy te ataki jako polityczne, a zarzuty jako dęte i pisane na polityczne zamówienie - dodał Neumann.