Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg: siły szpicy - w tysiącach, nie setkach
Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg po spotkaniu z szefami MON i MSZ w Warszawie powiedział, że liczba sił szybkiego reagowania NATO, tzw. szpica, będzie "w tysiącach, nie setkach", ale zastrzegł, że obecnie trudno o konkrety. Tym samym zdementował ostatnie doniesienia mediów, że szpica ulegnie osłabieniu. Eksperci wojskowi w Rosji ostro krytykują słowa Stoltenberga, z których wynika, że Sojusz Północnoatlantycki może rozmieszczać swoich żołnierzy, gdzie będzie chciał.
"Wizyta w Polsce ważna i symboliczna"
- Postanowienia szczytu NATO zostaną wypełnione - powiedział sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg po spotkaniu z prezydentem Bronisławem Komorowskim. Prezydent zapowiedział, że Polska wywiąże się z zobowiązań ws. wsparcia dla modernizacji systemu obronnego Ukrainy.
Prezydent Komorowski, który przyjął Stoltenberga w poniedziałek na początku jego pierwszej wizyty zagranicznej, wyraził "głęboką nadzieję, że oznacza to nie tylko uznanie dla polskiej pozycji w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego, ale także dobre odczytanie wagi spraw całej flanki wschodniej Sojuszu ze względu na zaistniałą sytuację agresji rosyjskiej na Ukrainę".
- To moja pierwsza wizyta, jaką składam jako sekretarz generalny NATO. Jest to wyraz uznania ważnej roli Polski w Sojuszu - powiedział Stoltenberg. Podkreślił, że to także "wyraz solidarności NATO w tych niespokojnych czasach". - NATO broni i chroni każdego sojusznika - podkreślił.
Sekretarz generalny NATO w czasie spotkania z premier Ewą Kopacz podziękował Polsce za zwiększanie wydatków na obronność do 2 proc. PKB. Wyraził także wdzięczność za dotychczasowy udział polskich żołnierzy w misjach zagranicznych Sojuszu.
- Konkrety w sprawie tzw. szpicy będą znane dopiero w lutym - zapowiedział w Warszawie sekretarz generalny NATO po spotkaniu z szefami MON i MSZ Tomaszem Siemoniakiem i Grzegorzem Schetyną.
Ministrowie i sekretarz generalny NATO rozmawiali o wcielaniu w życie postanowień wrześniowego szczytu Sojuszu w Newport w Walii, roli NATO wobec kryzysu na Ukrainie, sytuacji w Iraku i Syrii.
- Myślę, że dzisiejsze spotkania dają panu sekretarzowi bardzo dużą wiedzę na temat tego, jak my w Polsce postrzegamy obecną sytuację, obecne zagrożenia i że jesteśmy zdeterminowani do tego, aby postanowienia szczytu w Newport wdrożyć - powiedział po spotkaniu wicepremier, minister obrony Tomasz Siemoniak. Z kolei szef MSZ Grzegorz Schetyna określił "jako coś symbolicznego i ważnego" fakt, że Polska jest pierwszym celem wizyty nowego sekretarza generalnego Sojuszu.
Siemoniak przypomniał, że nad wypełnieniem postanowień podjętych na szczycie przez polityków pracują teraz wojskowi, a zatwierdzenia konkretów można się spodziewać na spotkaniu ministrów obrony państw sojuszu w lutym 2015 r. Podkreślił, że dla Polski najważniejsze są trzy postanowienia z Newport: ciągła rotacyjna obecność sił NATO w naszym regionie, wydzielenie sił natychmiastowego reagowania (tzw. szpicy) i zwiększenia roli Wielonarodowego Korpusu Północ-Wschód, którego dowództwo znajduje się w Szczecinie.
Pytany o liczebność "szpicy", Stoltenberg zwrócił uwagę, że Sojusz jeszcze nie podjął decyzji dotyczącej szczegółów, w tym dotyczących składu i wielkości tego zgrupowania. - To będzie przedmiotem debaty w trakcie spotkania ministerialnego w lutym. Mówimy tutaj o tysiącach, nie o setkach (żołnierzy), natomiast w chwili obecnej bardzo trudno jest podać jakąś konkretną liczbę - powiedział sekretarz generalny NATO.
"Obrona sojuszników, w tym Turcji - priorytetem"
Na pytanie, czy NATO zaangażuje się w lądową operację militarną w Syrii, Stoltenberg powiedział, że główną odpowiedzialnością sojuszu jest obrona integralności terytorialnej wszystkich sojuszników, w tym Turcji - bezpośrednio sąsiadującej z zagrożonym regionem. - Będą możliwości wprowadzenia sił lądowych, jeżeli będziemy obserwować jakiekolwiek działania czy wydarzenia, które będą zagrażały bezpieczeństwu - powiedział Norweg.
Stoltenberg po raz kolejny w poniedziałek zapewnił, że Sojusz jest obecnie skoncentrowany na wdrożeniu ustaleń podjętych w Newport. Przypomniał, że ustalenia z Walii dotyczą m.in. zwiększenia gotowości sił NATO oraz obecności wojskowej na terytoriach wschodnich sojuszników. Podkreślał, że Polska wkrótce osiągnie poziom wydatków obronnych w wysokości 2 proc., co będzie przykładem dla innych sojuszników. Ocenił też, że liczba naruszeń zawieszenia ognia na wschodniej Ukrainie jest powodem do "dużego niepokoju".
Sekretarz generalny NATO ocenił, że przed Sojuszem stoją wielkie wyzwania i wiele znaków zapytania zarówno na Wschodzie, jak i na Południu. - Musimy w związku z tym utrzymywać sojusz silny zarówno jako sojusz polityczny, jak i sojusz wojskowy - zaznaczył Stoltenberg.
Na pytanie, co jest głównym zagrożeniem dla Sojuszu, czy raczej Rosja czy też Państwo Islamskie, Stoltenberg odpowiedział, że należy zrozumieć, iż NATO stoi przed zróżnicowanymi wyzwaniami, ale odpowiedź na nie jest taka sama. - Najważniejsze, co możemy uczynić, to utrzymywanie siły NATO - wyjaśnił sekretarz generalny Sojuszu.
Stoltenberg powiedział, że liczy na wsparcie przez Polskę sojuszniczej misji w Afganistanie, która ma zastąpić obecną misję ISAF, a ta zakończy się z końcem 2014 r. Dopytywany o te słowa Siemoniak zaznaczył, że Polska nie podjęła jeszcze decyzji. - W grę wchodzi udział Polski w misji szkoleniowej, czyli instruktorzy. Nie ma tu mowy o jakimkolwiek charakterze bojowym. Byłaby to zupełnie inna misja niż do tej pory - przypomniał wicepremier.
Schetyna powiedział natomiast, że Polska jest gotowa do organizacji szczytu NATO w 2016 r. w Warszawie. - Chcielibyśmy, żeby on zamknął ten etap dwuletnich prac nad implementacją tego, co ustalono w Newport - powiedział Schetyna.
W poniedziałek przed południem Stoltenberg rozmawiał z prezydentem Bronisławem Komorowskim i premier Ewą Kopacz. Po południu odwiedza bazę lotniczą w Łasku koło Łodzi.
W Newport uzgodniono utworzenie w ramach Siły Odpowiedzi NATO "szpicy", która może być rozmieszczona w bardzo krótkim czasie. Ówczesny sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen powiedział, że "szpica" ma liczyć kilka tysięcy żołnierzy.
Ostra krytyka rosyjskich ekspertów
Oświadczenia sekretarza generalnego NATO naruszają umowy z Rosją. Tak rosyjscy eksperci komentują wypowiedzi Jensa Stoltenberga, wygłoszone w trakcie jego wizyty w Polsce. Chodzi przede wszystkim o rozmieszczanie wojsk sojuszu w pobliżu rosyjskich granic.
Eksperci wojskowi w Rosji zwrócili szczególną uwagę na słowa Stoltenberga, z których wynika, że Sojusz Północnoatlantycki może rozmieszczać swoich żołnierzy, gdzie będzie chciał.
Siergiej Oznobiszczew z Instytutu Ekspertyz Strategicznych, jest przekonany że Nowy szef NATO nie pojmuje jeszcze specyfiki swojego stanowiska i nie zapoznał się ze wszystkimi dokumentami. Specjalista zwrócił uwagę na umowę Rosja-NATO z 1997 roku, która reguluje zasady rozmieszczania zachodnich wojsk, w pobliżu granic Federacji. Oznobiszczew ostrzega, że tego typu wypowiedzi mogą doprowadzić rozpętania w Rosji antynatowskiej kampanii.
Bardziej wstrzemięźliwy w ocenach jest Dmitrij Daniłow z Rosyjskiej Akademii Nauk. Jak przekonuje, w rosyjsko-natowskich umowach jest wiele nieścisłości, więc dziś trudno powiedzieć czy Pakt Północnoatlantycki swoimi działaniami, rzeczywiście może naruszać zapisy porozumień.