Sejm sprawdzi Mariana Banasia. Wybrano audytora

Kancelaria Sejmu wybrała firmę audytorską, która skontroluje Najwyższą Izbę Kontroli. Audyt będzie dotyczył okresu 2017-2019, a więc również początkowej działalności Mariana Banasia jako prezesa Izby. Kontrolerzy wejdą do NIK w okresie otwartego konfliktu między Banasiem a kierownictwem PiS.

Sejm sprawdzi Mariana Banasia. Wybrano audytora
Źródło zdjęć: © Jerzy Dudek / Forum
Sylwester Ruszkiewicz

31 lipca Kancelaria Sejmu podpisała umowę ze spółką "Grupą Gumułka – Audyt". To doświadczona firma, działająca na rynku od 1993 roku. Wartość umowy brutto wynosi 150 010,80 zł.

Centrum Informacyjne Sejmu zapewnia nas, że obowiązek przeprowadzenia audytu wynika z przepisów prawa. - Konieczność przeprowadzania audytu, obowiązek powierzenia audytu podmiotowi zewnętrznemu, częstotliwość oraz zakres - wynikają wprost z ustawy o Najwyższej Izbie Kontroli. Audyt zewnętrzny jest przeprowadzany nie rzadziej niż raz na 3 lata i dotyczy wykonania budżetu oraz gospodarki finansowej NIK - informuje Wirtualną Polskę sejmowe biuro prasowe.

Firma audytorska będzie m.in. oceniać prawidłowość i wiarygodność rocznego sprawozdania z wykonania budżetu NIK, oceniać gospodarność, celowość i rzetelność dokonywania wydatków ze środków publicznych.

Kontrolerzy pod lupę wezmą okres od 1 stycznia 2017 r. do 31 grudnia 2019 r. Większość kontrolowanego okresu będzie dotyczyć prezesury Krzysztofa Kwiatkowskiego. Ale będzie również możliwość sprawdzenia pracy Mariana Banasia, który stoi na czele NIK od 30 sierpnia 2019 r.

Prezes Banaś na wojnie z PiS

Przypomnijmy, odkąd we wrześniu ubiegłego roku "Superwizjer" TVN24 wyemitował reportaż, sugerujący związki prezesa ze światem przestępczym, jest on dla PiS wrogiem numer jeden.

To dlatego, jak sugerowała "Rzeczpospolita", tym razem nie tylko kontekst audytu, ale i jego ustalenia mogą być inne. Marian Banaś wymienił już dyrektorów wszystkich biur odpowiedzialnych za realizację budżetu izby: informatyki, gospodarczego, organizacyjnego i rachunkowości. Niektórych nowo powołanych zdążył już odwołać. - A kołowrotek kadrowy często sprzyja powstaniu nieprawidłowości - twierdzi informator "Rz".

Banaś również zdaje się nie próżnować. W najbliższym czasie NIK ma skontrolować: ile wydano na przygotowania do wyborów prezydenckich 10 maja, które się nie odbyły. A kontrolerzy Izby mają wejść m.in. do KPRM, PWPW, Poczty Polskiej i resortu aktywów państwowych, którym kieruje Jacek Sasin.

Z kolei personalna karuzela trwa w Najwyższej Izbie Kontroli w najlepsze. W piątek Banaś odwołał dyrektora generalnego Andrzeja Stycznia.

A wcześniej, bo w połowie lipca Marian Banaś zdecydował się odsunąć Tadeusza Dziubę od nadzoru nad kontrolami. Dziuba to były szef poznańskich struktur PiS i były wojewoda wielkopolski z ramienia tej partii. Powodem odwołania miały być doniesienia o próbie manipulowania przy wynikach kontroli, które miały ocenić działalność Beaty Kempy. Kontrola miała objąć lata 2017-2019, kiedy europosłanka PiS pełniła funkcję minister do spraw pomocy humanitarnej. Jakiś czas temu, Banaś złożył ws. swojego byłego zastępcy zawiadomienie do prokuratury.

NIK zadowolony z audytu

Pytania ws. audytu w NIK wysłaliśmy również do Najwyższej Izby Kontroli. Urzędnicy również przywołują przepisy ustawy o NIK. - Audyt zewnętrzny Izby prowadzony na zlecenie Marszałka Sejmu, jest procedurą standardową, zapisaną w ustawie o NIK. Zgodnie z tymi zapisami Marszałek Sejmu jest zobowiązany zlecić przeprowadzenie takiego audytu nie rzadziej niż raz na trzy lata - informuje nas wydział prasowy Izby.

- Od wejścia w życie nowelizacji ustawy o NIK przeprowadzono w NIK kolejne audyty zewnętrzne za lata 2008-2010, 2011-2013 oraz 2014-2016. Satysfakcją jest dla nas fakt, że w opinii kolejnych audytorów sposób prowadzenia gospodarki finansowej przez Izbę był prawidłowy. NIK z szacunkiem i pełną otwartością przyjmuje oceny zawarte w kolejnych sprawozdaniach audytorów zewnętrznych - dodają urzędnicy.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (39)