Sejm odwoła Terleckiego? "To byłby absurd"
- Gdybyśmy w ogóle mieli odwoływać kogoś dlatego, że powiedział czy napisał jedno zdanie w tej czy w innej formie to oznaczałoby, że nie można wyrazić swojej opinii. To byłaby "myślozbrodnia". Jeśli za to byłby takie konsekwencje to byłby absurd - powiedział gość programu "Newsroom" WP, wiceminister infrastruktury Marcin Horała. Polityk odniósł się w ten sposób do wniosku opozycji o odwołanie Ryszarda Terleckiego z funkcji wicemarszałka Sejmu, którym w środę zajmą się posłowie. Wniosek to pokłosie kontrowersyjnego wpisu Terleckiego w mediach społecznościowych, który odnosił się do Swiatłany Cichanouskiej. Zdaniem Horały, liderka białoruskiej opozycji podczas wizyty w Polsce "nieopacznie zaangażowała się w wewnętrzny spór polityczny w Polsce po jednej z jego stron". Chodzi o spotkanie jakie Cichanouska odbyła z prezydentem Warszawy Rafałem Trzaskowskim. We wspólnym nagraniu ogłoszono później, że Cichanouska będzie gościem inicjatywy Trzaskowskiego Campus Polska Przyszłości. To nie spodobało się szefowi klubu PiS. - Jeżeli Cichanouska chce reklamować antydemokratyczną opozycję w Polsce i występować na mityngu Trzaskowsiego, to niech szuka pomocy w Moskwie - napisał wówczas Terlecki.