Sejm. Morawiecki o kryzysie na granicy. Mówi o Kaczyńskim
Sejm zebrał się na nadzwyczajnym posiedzeniu ws. kryzysu na granicy. Głos zabrał premier Mateusz Morawiecki, który na wstępie podziękował Jarosławowi Kaczyńskiemu. Wyjaśnił też, dlaczego jest nieobecny. Jeszcze przed południem bliski współpracownik Kaczyńskiego mówił WP, że polityk "wykonuje inne zdania". Morawiecki w dziwny sposób tłumaczył też, dlaczego na tereny przygraniczne nie są wpuszczani dziennikarze.
09.11.2021 16:22
Śledź naszą relację na żywo, gdzie zbieramy najnowsze informacje dotyczące sytuacji na granicy. Link znajdziesz tutaj.
- Na początek chciałbym przeprosić w imieniu wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego za jego nieobecność. Zmogła go choroba, i jednocześnie zacznę od tego, że wprowadzone przez niego działania w ramach komitetu bezpieczeństwa już w czerwcu prowadziły do podjęcia decyzji, które teraz skutkują dużą większą efektywnością na naszej granicy - powiedział premier Mateusz Morawiecki, dziękując Kaczyńskiemu.
Następnie premier odniósł się do ostatnich działań na granicy polsko-białoruskiej. - To pierwsza taka sytuacja od 30 lat, kiedy bezpieczeństwo naszych granic jest tak brutalnie atakowane - poinformował Morawiecki. Polityk wskazał na to, że wykonawcą tego ataku jest Łukaszenka, ale ma swojego mocodawcę, którym jest prezydent Putin. - Musimy się temu przeciwstawić - dodał szef polskiego rządu.
- Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że to Łukaszenka sprowadził ludzi na granicę i używa ich jako żywych tarcz - zaznaczył Morawieckiego, dodając, że obrona granic Polski to obrona wschodniej flanki NATO i UE.
Morawiecki podziękował również służbom za obronę granic kraju oraz podkreślił, że "ze wszystkich stolic europejskich płyną powszechne i bezapelacyjne wyrazy poparcia". Zadeklarował również, że Warszawa będzie wzmacniać na granicy obecność mundurowych.
- Musimy być silni i gotowi do odparcia tych różnych działań. Musimy być przygotowani na nieznane. Musimy być przygotowani na ryzyko, którego dziś nie znamy. Być może jest to moment zwrotny w historii Polski - oświadczył premier.
Po pytaniach posłów Mateusz Morawiecki oświadczył, że polski rząd chce zaostrzyć sankcje wobec Białorusi. - Rozmawiamy z partnerami w UE na temat zdecydowanej akcji wobec linii lotniczych, które transferują migrantów - poinformował premier.
- W ośrodkach dla cudzoziemców jest 1800 osób, a około 300 z nich zdecydowało się na powrót do swojego kraju pochodzenia, dajemy im samolot, bilet i "dobrą wyprawkę" - podał Morawiecki.
Zaskakująca była odpowiedź Morawieckiego na pytanie, kiedy na teren przygraniczny zostaną wpuszczeni dziennikarze. - Pokażę tutaj dwie interpretacje, dlaczego mamy wątpliwości co do mediów - mówił premier, pokazując jednocześnie zdjęcie, które - jak stwierdził - "prawdopodobnie przedstawia białoruskiego funkcjonariusza, wstrzykującemu chłopcu coś do oka, który potem jest pokazany jest jako ofiara gazu łzawiącego".
Taka odpowiedź spotkała się z szybką reakcją w mediach społecznościowych. "Odkąd istnieje program dla koneserów codziennie mamy trening oddzielania propagandy i zakłamanej rzeczywistości od faktów. A tak serio: rząd w najmniejszym stopniu nie rozumie roli wolnych mediów. Albo powtarzacie przekaz, albo nikogo nie wpuścimy" - napisał na Twitterze Patryk Michalski z Wirtualnej Polski.
Kaczyński nieobecny w Sejmie oraz w BBN. Ustalenia WP
Nieobecny w Sejmie Jarosław Kaczyński nie pojawił się również podczas spotkania z prezydentem w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego. I to dwukrotnie.
- Wicepremier Kaczyński wykonywał wtedy inne zadania - tak przed południem informował WP bliski współpracownik prezesa PiS.
Kryzys na granicy. Reakcja Polski
Nadzwyczajne posiedzenie Sejmu to reakcja na kryzys na granicy polsko-białoruskiej: w poniedziałek w pobliżu Kuźnicy pojawiła się duża grupa migrantów zmierzających ze strony Białorusi. Polskie Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało po południu, że służbom MSWiA i żołnierzom udało się zatrzymać pierwszą masową próbę przekroczenia granicy.
W poniedziałek pod przewodnictwem premiera odbyło się posiedzenie sztabu kryzysowego, następnie w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego została zwołana narada przez Andrzeja Dudę. We wtorek przed południem w BBN odbyło się kolejne spotkanie prezydenta ze sztabem kryzysowym z udziałem premiera, ministrów, szefów służb i najwyższych dowódców wojskowych.
Duda podkreślił, że "grupy migrantów były sterowane przez służby białoruskie, które sprowadziły tych ludzi w miejsce, w którym nie ma przejścia granicznego". - Zapewniam, że cały czas monitorujemy sytuację. Mamy konieczną infrastrukturę do obrony, a na granicy znajduje się odpowiednia liczba służb - powiedział prezydent.