Sędzia Stanisław Biernat odpowiada prezes Julii Przyłębskiej. Pyta o prezent
Były już wiceprezes Trybunału Konstytucyjnego Stanisław Biernat nie pozostał dłużny prezes TK Julii Przyłębskiej. Zapytał, czy celowo przesłała mu prezent, który miał mu sprawić nieprzyjemność. Co więcej, zaproponował, że prześle jej podarunek dedykowany specjalnie dla niej - książkę pt. "Na straży państwa prawa. Trzydzieści lat orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego".
Choć pożegnanie Biernata już się odbyło, nadal jest o nim głośno. Wszystko za sprawą wypowiedzi prezes TK Julii Przyłębskiej, która zdradziła, że dała sędziemu w prezencie książkę "Bronisława Wildsteina - autora krytykowanego przez elity, z którymi utożsamia się wiceprezes Biernat". Sędzia nie pozostał obojętny. Zapytał Przyłębską, czy chciałaby otrzymać książkę o "tematyce - cytując klasyczkę – nielubianej przez te elity, których częścią jest Przyłębska" - podaje "Gazeta Wyborcza".
Poza książką Wildsteina Biernat dostał od Przyłębskiej też legitymację sędziego w stanie spoczynku, świadectwo pracy i bukiet kwiatów. Jednak nie tylko. Jak stwierdził Biernat, otrzymał też prośbę, by nie wypowiadał się o Trybunale w sposób emocjonalny i nie atakował męża prezes TK - ambasadora Andrzeja Przyłębskiego.
Co Biernat na to? Zadeklarował, że będzie mówił o Trybunale, kiedy uzna to za niezbędne.
Kulisy pożeganiania
Poza tym, Biernat opisał, jak wyglądało jego spotkanie z Przyłębską. - Nasze spotkanie trwało trzy minuty - przyznał. Powiedział, że obecny był również "szczęśliwie milczący" Mariusz Muszyński. Jak dodał, nie traktował pożegnania „jako doniosłego wydarzenia, godnego jakiejkolwiek uwagi”.
- Na rozmowę z sędzią Przyłębską zostałem zaproszony za pośrednictwem jej sekretarki - mówił. - Panią Julię Przyłębską zobaczyłem na żywo pierwszy raz od 21 grudnia 2016 r. Uprzednio wielokrotnie odmawiała spotkań ze mną i pozostałymi sędziami Trybunału - zwrócił uwagę.
Książki Biernat nie dostał razem z innymi prezentami, podczas rozmowy z prezes TK. - Pani Julia Przyłębska uznała to widocznie za poważne niedopatrzenie, ponieważ ponad godzinę później, kiedy już byłem poza Trybunałem, dosłała mi książkę przez kierowcę. Ponieważ spieszyłem się do Krakowa, książka została w Warszawie. Nie pamiętam jej tytułu ani treści wpisanej dedykacji – tłumaczył.
Kadencja Biernata w TK zakończyła się 26 czerwca.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"