Sędzia Jerzy Stępień był na Marszu Wolności organizowanym przez PO. Możliwa dyscyplinarka coraz bliżej
Wobec sędziego Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku Jerzego Stępnia wszczęto postępowanie dyscyplinarne. Wiadomo już, komu będzie składał wyjaśnienia. Czym sobie na to zasłużył? Według samego zainteresowanego najprawdopodobniej chodzi o jego udział w Marszu Wolności, którego organizatorem była Platforma Obywatelska.
W Biurze Trybunału Konstytucyjnego zostało wszczęte postępowanie dyscyplinarne wobec sędziego TK w stanie spoczynku Jerzego Stępnia - informuje parlamentarny.pl. Sprawa zaczęła się na dobre, bo wyznaczono już rzecznika dyscyplinarnego. Mowa o sędzim TK Stanisławie Rymarze. Co więcej, wylosowano też skład sądu dyscyplinarnego I instancji. Znaleźli się w nim Grzegorz Jędrejek, Zbigniew Jędrzejewski oraz Sławomira Wronkowska-Jaśkiewicz.
Jak wygląda procedura? Na początku rzecznik dyscyplinarny "podejmuje czynności zmierzające do wstępnego wyjaśnienia okoliczności niezbędnych do ustalenia znamion przewinienia". Po wyjaśnieniach sędziego rzecznik decyduje o tym, czy są podstawy do wszczęcia postępowania dyscyplinarnego. Jeśli tak, przedstawia sędziemu Trybunału zarzuty na piśmie. Można się od nich odwołać w ciągu 14 dni, złożyć wyjaśnienia i zgłosić wnioski o przeprowadzenie dowodów.
Sędzia Stępień, jak przyznał w rozmowie z serwisem, jest jeszcze przed spotkaniem z sędzią Rymarem, podczas którego ma złożyć wyjaśnienia. Znana jest już jednak data - 5 września. O wyznaczeniu rzecznika dyscyplinarnego dowiedział się z listu od prezes TK Julii Przyłębskiej.
Jak powiedział, nie przedstawiono mu powodu tych działań, ale jego zdaniem ma to związek z jego udziałem w Marszu Wolności organizowanym przez PO 6 maja.
Możliwe konsekwencje
Co o tym wszystkich sądzi najbardziej zainteresowany, czyli sędzia Stępień? Nie czuje się winny. Podkreśla, że udział w Marszu Wolności brał jako obywatel.
Nie przekonuje to jednak prof. Kamila Zaradkiewicza, byłego dyrektora zespołu orzecznictwa i studiów TK. - Nikt sędziemu nie odmawia udziału w debacie publicznej, ale na pewno nie w debacie politycznej na tematy polityczne, bo to stoi w sprzeczności z jego konstytucyjnym obowiązkiem zachowania bezstronności czy apolityczności - podkreślił.
Za udział w Marszu Wolności Stępień może słono zapłacić. Możliwe jest bowiem obniżenie jego emerytury od 10 do 20 proc. na dwa lata. To jednak nie najgorszy scenariusz, bo może mu zostać odebrana w całości.
Źródło: parlamentarny.pl/WP