Sędzia Igor Tuleya stawił się do pracy w sądzie. "Dziękuję"
Igor Tuleya został przywrócony do orzekania. W środę po godz. 8 stawił się do pracy w Sądzie Okręgowym w Warszawie. - Chciałbym podziękować wszystkim obywatelkom i prawnikom za wsparcie. Ta walka się nie skończyła, ona trwa - powiedział sędzia.
Izba Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego we wtorek prawomocnie nie zgodziła się na zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie do prokuratury sędziego Igora Tuleyi. SN uchylił też zawieszenie sędziego w obowiązkach i obniżenie jego wynagrodzenia.
Tym samym - po pierwsze - Sąd Najwyższy utrzymał w mocy decyzję nieistniejącej już Izby Dyscyplinarnej, która w kwietniu ub.r. nie przychyliła się do wniosku prokuratury i nie zgodziła na zatrzymanie warszawskiego sędziego. Prokuratura Krajowa odwołała się od tamtego rozstrzygnięcia.
"Uznajemy i stwierdzamy, że sędzia Igor Tuleya nie popełnił żadnego przestępstwa, kiedy dnia 18 grudnia 2017 r. zdecydował o jawnym prowadzeniu posiedzenia i dopuszczeniu do niego mediów. Sędzia działał w granicach i na podstawie prawa. Nie może być mowy, że w tej sprawie zachodzi uzasadnione podejrzenie popełnienia czynu zabronionego" - uzasadniła sędzia SN Małgorzata Wąsek-Wiaderek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Wraca "Bezkarność plus". Kuriozalne tłumaczenie polityka Solidarnej Polski
Tuleya: Walka się nie skończyła
W środę po godz. 8 sędzia Igor Tuleya stawił się do pracy w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Przed budynkiem czekał na niego tłum ludzi.
- Chciałbym podziękować wszystkim obywatelkom i prawnikom za wsparcie. Obywatele bronią tych niezależnych sądów od siedmiu lat, zawsze stali przy sędziach i to jest dla nas wszystkich bardzo ważne - oświadczył sędzia.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ
Tuleya podkreślił, że "niszczenie praworządności w Polsce ma charakter indywidualny, ale tak naprawdę ma charakter systemowy". - W tym wszystkim nie chodzi o to, żebym ja wrócił do służby, a o to, żeby rzeczywiście wróciła tutaj praworządność. Pamiętajmy o tym, że ciągle mamy neo-KRS, ciągle mamy ustawy, które uniemożliwiają sędziom wydawanie niezawisłych rozstrzygnięć, ciągle mamy nielegalne izby w Sądzie Najwyższym - mówił przywrócony do orzekania sędzia.
- Ta walka się nie skończyła, ona trwa. Wszyscy, którzy niszczą praworządność; ci politycy, którzy próbują ją zawłaszczyć, powinni pamiętać o prawdzie muru. Kilkanaście metrów stąd jest napis: "im władza bardziej zaciska swą pięść, tym mniej się w niej mieści". I o tym wszyscy ci, którzy niszczą praworządność powinni pamiętać - zakończył Igor Tuleya.
Wśród osób zgromadzonych przed budynkiem Sądu Okręgowego w Warszawie zjawił się też m.in. sędzia Piotr Gąciarek oraz sędzia Ewa Wrzosek. - Wczorajsza decyzja potwierdza to, o czym wiedzieliśmy od początku: nie było najmniejszych podstaw do ścigania Igora Tyleyi - oceniła Wrzosek.
Źródło: WP Wiadomości/PAP