Mamy gorący komentarz po wyroku ws. Tuleyi. Ludzie ministra Ziobry nie kryją irytacji

Izba Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego nie zgodziła się na przymusowe doprowadzenie do prokuratury sędziego Igora Tuleyi w celu przesłuchania i postawienia mu zarzutów ujawnienia informacji z postępowania. Uchylono także decyzję o zawieszeniu sędziego i obniżeniu jego wynagrodzenia. Ta decyzja jest bardzo krytycznie oceniania przez polityków Solidarnej Polski z otoczenia ministra sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobry.

Zbigniew Ziobro ostro ocenia decyzję Sądu Najwyższego
Zbigniew Ziobro ostro ocenia decyzję Sądu Najwyższego
Źródło zdjęć: © East News | East News
Michał Wróblewski

Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN (która zastąpiła zlikwidowaną niedawno Izbę Dyscyplinarną) nie wyraziła zgody na przymusowe doprowadzenie sędziego Igora Tuleyi do prokuratury. Co więcej, IOZ SN z urzędu uchyliła decyzję Izby Dyscyplinarnej o zawieszeniu sędziego. Oznacza to, że sędzia Igor Tuleya może wrócić do pracy.

Ta decyzja Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN nie spodobała się koalicjantom PiS, czyli politykom Solidarnej Polski, z którymi rozmawiała Wirtualna Polska. Ministerstwo Sprawiedliwości, kierowane przez Zbigniewa Ziobrę, również bardzo krytycznie ocenia decyzję Sądu Najwyższego.

- Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego jaka była, taka była, ale przynajmniej nie ulegała naciskom. Dziś, niestety, widzimy powrót do sądownictwa dyscyplinarnego, w którym sędziowie często byli bezkarni za oczywiste naruszenia prawa - mówi Wirtualnej Polsce polityk Solidarnej Polski.

Jak dodaje rozmówca z otoczenia ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, "po pierwszych orzeczeniach Izby Odpowiedzialności Zawodowej widać, że to będzie Izba Bezkarności Zawodowej".

- Tak też się stało. Izba realizuje polityczne oczekiwania Komisji Europejskiej - twierdzi przedstawiciel Solidarnej Polski.

Z otoczenia ministra sprawiedliwości słychać sugestie, że Izba Odpowiedzialności Zawodowej może działać zgodnie z wolą premiera Mateusza Morawieckiego, który dąży do porozumienia z Komisją Europejską ws. środków w ramach Krajowego Planu Odbudowy.

Na temat decyzji IOZ SN wypowiedział się także wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta. W rozmowie z telewizją wPolsce.pl stwierdził, że "to niepokojące orzeczenie". - Ono pokazuje, że niektórzy sędziowie, nawet łamiąc prawo, a jestem pewien, że doszło do złamania prawa, nie ponoszą za to odpowiedzialności i są chronieni przez innych sędziów. To był jeden z celów reformy sądów, by sędziowie odpowiadali dyscyplinarnie. Prezydent Andrzej Duda obiecywał, ze jego projekt dotyczący Izby Odpowiedzialności Zawodowej do tego doprowadzi. Mamy efekt odmienny. Ostrzegaliśmy przed tym, ale przyparci przez koalicjanta do ściany ostatecznie daliśmy się temu systemowi wykazać. Taki jest skutek - ocenił wiceminister z Solidarnej Polski.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zażalenie prokuratury bezzasadne

Sąd Najwyższy utrzymał w mocy decyzję nieistniejącej już Izby Dyscyplinarnej, która w kwietniu ub.r. nie przychyliła się do wniosku prokuratury i nie zgodziła na zatrzymanie warszawskiego sędziego. Prokuratura Krajowa odwołała się od tego rozstrzygnięcia.

- Uznajemy i stwierdzamy, że sędzia Igor Tuleya nie popełnił żadnego przestępstwa, kiedy dnia 18 grudnia 2017 r. zdecydował o jawnym prowadzeniu posiedzenia i dopuszczeniu do niego mediów. Sędzia działał w granicach i na podstawie prawa. Nie może być mowy, że w tej sprawie zachodzi uzasadnione podejrzenie popełnienia czynu zabronionego - uzasadniła sędzia Małgorzata Wąsek-Wiaderek.

Według SN, sędzia Tuleya w tej sprawie "zastosował prawo" i dokonał poprawnej wykładni przepisów oraz uchwały Sądu Najwyższego. Sędzia Wąsek-Wiaderek podkreśliła, że zażalenie prokuratury było "oczywiście bezzasadne".

Po drugie, w związku z takim rozstrzygnięciem, SN z urzędu zdecydował o uchyleniu decyzji Izby Dyscyplinarnej w sprawach zawieszenia sędziego Tuleyi w obowiązkach oraz o obniżeniu jego wynagrodzenia. SN wskazał też, że istnieje możliwość wznowienia postępowania immunitetowego tego sędziego.

Sprawa Igora Tuleyi

W listopadzie 2020 r. na wniosek prokuratury ówczesna Izba Dyscyplinarna SN prawomocnie uchyliła immunitet sędziemu. Powodem wniosku prokuratury ws. uchylenia immunitetu było podejrzenie ujawnienia informacji ze śledztwa oraz danych i zeznań świadka, które miały narazić bieg postępowania. Chodziło o śledztwo ws. obrad Sejmu w Sali Kolumnowej z 16 grudnia 2016 r., które zostało dwukrotnie umorzone przez prokuraturę. W grudniu 2017 r. Sąd Okręgowy w Warszawie pod przewodnictwem sędziego Tuleyi uchylił decyzję prokuratury o pierwszym umorzeniu śledztwa. Sędzia zezwolił wówczas mediom na rejestrację ustnego uzasadnienia postanowienia sądu.

Prokuratura wielokrotnie wzywała sędziego Tuleyę do stawienia się w celu przesłuchania i postawienia mu zarzutów. Sędzia konsekwentnie odmawia stawienia się w prokuraturze. Podkreślał, że nie uznawał Izby Dyscyplinarnej jako sądu oraz ważności decyzji podjętych przez izbę.

W związku z likwidacją latem 2022 r. Izby Dyscyplinarnej SN sprawę tego zażalenia, wraz z innymi sprawami sędziowskimi, przejęła nowa Izba Odpowiedzialności Zawodowej.

Sędzia Tuleya nie stawił się we wtorek w Sądzie Najwyższym. Reprezentowali go adwokaci: Jacek Dubois, Michał Zacharski oraz Bartosz Tiutiunik.

Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2370)