Sebastian K. o Beacie Szydło: nie zadzwoniła. "Śledczy grają na zwłokę"

Sprawa wypadku rządowej limuzyny byłej premier Beaty Szydło w Oświęcimiu ciągnie się już ponad rok. Sebastian K., kierowca seicento, nie ma wątpliwości. - Śledczy grają na zwłokę, żeby wszyscy zapomnieli o wypadku i całej sprawie - przekonuje.

Rządowa limuzyna zderzyła się z seicento w lutowy wieczór 2017 r. na ulicy Oświęcimia
Źródło zdjęć: © PAP | Jacek Bednarczyk
Arkadiusz Jastrzębski

Sebastianowi K. prokuratura postawiła zarzut spowodowania wypadku z kolumną rządową 10 lutego 2017 roku w Oświęcimiu. - Nie czuję się winny. Dlatego odwołałem się od umorzenia - zapowiada mężczyzna w rozmowie z wyborcza.pl. Podkreśla, że nawet w aktach jest stwierdzenie, że kolumna rządowa nie włączyła sygnałów dźwiękowych, a tylko świetlne, jak powinna.

Postępowanie ws. kraksy w Oświęcimiu znacznie się przeciąga. We wtorek kolejna odsłona: sąd będzie decydował, czy rozprawa Sebastiana K. odbędzie się w Sądzie Rejonowym w Oświęcimiu, czy w Apelacyjnym w Krakowie. Mężczyzna mówi, że jest to mu obojętne, a samo posiedzenie to kolejny przykład na celowe przeciąganie sprawy.

Zobacz także: Ryszard Kalisz współpczuje Beacie Szydło. "Mogła być pierwszym kandydatem na zastępcę prezesa".

Prokuratura chciała, aby Sebastian K, zgodził się na zakończenie sprawy warunkowym umorzeniem. Ten jednak odwołał się, bo w takim wypadku musiałbym zapłacić grzywnę, a później premier i BOR-owcy na drodze cywilnej mogliby zażądać od niego odszkodowania. Musiałby też zapłacić za naprawę limuzyny rządu PiS.

Pieniądze na seicento

W rozmowie z "Wyborczą" mężczyzna wyjaśnił też, że pieniądze ze zbiórki na odkupienie mu auta, będą spożytkowane dopiero po uprawomocnieniu się wyroku w jego sprawie. Zapewnił, że środki trafią na cel charytatywny. On sam pracuje w kolekturze Totalizatora Sportowego.

- Odkąd TVP opublikowała moją prywatną korespondencję z Beatą Szydło, nie miałem już kontaktu z panią premier - opowiada Sebastian K.

Nie kryje też żalu do mundurowych. Uważa, że były naciski na policjantów.- Policjant przywiózł mnie z komisariatu na miejsce wypadku i zostawił przy taśmie, przy której stali reporterzy. Ponad godzinę czekałem, aż przyjedzie z powrotem i mnie zabierze - zaznaczył.

Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Pożar hali magazynowej w Rusocinie. Kilkanaście osób zdążyło uciec
Pożar hali magazynowej w Rusocinie. Kilkanaście osób zdążyło uciec
Większość chce zmiany na stanowisku premiera. Najnowszy sondaż
Większość chce zmiany na stanowisku premiera. Najnowszy sondaż
Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne
Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne
Tyle kosztowało sprowadzanie Sebastiana M. z Dubaju. Policja ujawnia
Tyle kosztowało sprowadzanie Sebastiana M. z Dubaju. Policja ujawnia
"NATO stoi w obliczu zagrożeń". Minister z Finlandii ostrzega
"NATO stoi w obliczu zagrożeń". Minister z Finlandii ostrzega
Większe wsparcie militarne dla Ukrainy. Hegseth zapowiada "siłę ognia"
Większe wsparcie militarne dla Ukrainy. Hegseth zapowiada "siłę ognia"
Trump ukaże Hiszpanię? Chodzi o wydatki na wojsko
Trump ukaże Hiszpanię? Chodzi o wydatki na wojsko
Koniec futrzarskich hodowli? Projekt wraca do komisji w Sejmie
Koniec futrzarskich hodowli? Projekt wraca do komisji w Sejmie
Kiedy "mur antydronowy" zacznie działać? Media ujawniają
Kiedy "mur antydronowy" zacznie działać? Media ujawniają
Prezydent Syrii u Putina. AFP: Chce deportacji Baszara al-Asada
Prezydent Syrii u Putina. AFP: Chce deportacji Baszara al-Asada
Emocjonalne słowa Moniki Olejnik. Poruszyła rodzinną historię
Emocjonalne słowa Moniki Olejnik. Poruszyła rodzinną historię
Bunt w Pentagonie. Dziennikarze wyszli w proteście
Bunt w Pentagonie. Dziennikarze wyszli w proteście