Zadziwiające tłumaczenia ws. rakiety. Gen. Skrzypczak: Nie wierzę
Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak na czwartkowej konferencji odniósł się do sprawy rosyjskiego pocisku, który w grudniu spadł pod Bydgoszczą. Jak przekazał, "dowódca operacyjny (gen. Piotrowski) zaniechał swoich instrukcyjnych obowiązków, nie informując go o obiekcie, który pojawił się w polskiej przestrzeni powietrznej". Tłumaczenia szefa MON komentuje gen. Waldemar Skrzypczak. - Nie wierzę w to, że gen. Piotrowski jest wszystkiemu winny. Wiedząc, jak są zbudowane struktury dowodzenia, jaki tam jest obieg informacji i jacy kompetentni ludzie, to absolutnie nie daję temu wiary - powiedział były dowódca Wojsk Lądowych w programie "Newsroom" WP. Podkreślił, że "skazywanie gen. Piotrowskiego w tej chwili jest nieporozumieniem". - Dochodzenie dopiero się rozpoczęło, nie wiem, na podstawie czego minister wydał taki wyrok - dodał ekspert. - Ja nie wierzę w to, że gen. Piotrowski, czy gen. Andrzejczak nie przekazali informacji o takim wydarzeniu. Za naszą granicą jest wojna i obaj są w blokach startowych, żeby móc działać w obronie interesów Polski - wskazał gen. Skrzypczak. W jego ocenie "przedwczesne ścinanie głów jest absolutnie nieuzasadnione".