Scholz, Macron i Draghi jadą do Kijowa. Będą przekonywać Zełenskiego do przyjęcia warunków Moskwy?
Premier Włoch Mario Draghi, prezydent Francji Emmanuel Macron i kanclerz Niemiec Olaf Scholz jeszcze w tym tygodniu, jak wynika z doniesień włoskiego dziennika "La Stampa", złożą wizytę w Kijowie. - Ci trzej politycy, nie należą do championów wsparcia dla Ukrainy, chociaż oficjalnie uznają za rzeczywistą, brutalną, niezgodną z prawem międzynarodowym agresję Putina na Ukrainę. Za ich słowami poszła naturalnie broń, ale kiedy popatrzymy na zestawienia, kto najwięcej, czego dostarcza i to jest wyrażone w jednostkach finansowych, to na pierwszym miejscu z ogromną przewagą są Stany Zjednoczone, na drugim Wielka Brytania, a na trzecim jest Polska, która dostarczyła więcej niż Komisja Europejska - stwierdził w programie "Newsroom" w WP Andrzej Byrt, były ambasador RP we Francji i w Niemczech, pytany o oczekiwania wobec tej wizyty. - Niemcy i Francja są z tyłu. Biorąc pod uwagę ich potencjał, to jest zastanawiająco mało i niezależnie od słów poparcia, które padają, przypomina się nam Polakom, słynny wiersz, który wystosowali Polacy do Brytyjczyków i Amerykanów w czasie Powstania Warszawskiego: "Przestańcie nas klepać po ramieniu w Londynie, przysyłajcie broń". I o to chodzi - dodał. Odpowiadając na pytanie o wstrzemięźliwość Niemców w udzielaniu pomocy Ukrainie, odparł, że sami Niemcy są krytyczni wobec władzy. Są zdania, że ich kraj powinien udzielić Ukrainie pomocy wcześniej i w o wiele większej skali. - Moim zdaniem funkcjonuje stary, zakorzeniony dziesiątki lat temu, będący podstawą filozofii politycznej niemieckich socjaldemokratów pogląd, że Niemcy, ze względu na rozmiar zbrodni, jakich dokonali na narodach ZSRR w przeszłości, powinny powstrzymywać się od działań, które mogłyby przedłużać walkę. Nie wiem, co się wydarzy w Kijowie, gdy tam pojedzie ta trójka, o której mówimy, ale obawiam się autentycznie, czy to nie będzie próba przekonania prezydenta Wołodymyra Zełenskiego do tego, żeby przystał na warunki, które wynikają z trwającej nawałnicy militarnej Rosji na wschodnią część Ukrainy. Chciałbym się mylić - dodał.