Schetyna: poważnie rozważamy projekt kastracji pedofilów
(RadioZet)
10.09.2008 | aktual.: 10.09.2008 11:29
: A gościem Radia ZET jest wicepremier Grzegorz Schetyna, witam Monika Olejnik, dzień dobry. : Dzień dobry, kłaniam się. : Czy opowiada się pan za kastracją chemiczną? : To jest projekt, o którym mówił premier Tusk wczoraj. Rzecz dotyczy przymusowych terapii farmakologicznych, które miałyby obniżać popęd seksualny pedofilów. To jest pomysł, który bardzo poważnie rozważamy i uważam, że w tej sytuacji, szczególnie w kontekście wydarzeń ostatnich dni trzeba się nad nim poważnie zastanowić i chcemy przygotować projekt z tym związany. : Ale to miałaby być kara wprowadzona do kodeksu? : To jest też taki pomysł żeby zapisać to jako karę kodeksową, ale też jako konsekwencję, jako przymusową konsekwencję dla osób skazanych za pedofilię. Zastanawiamy się jak napisać, jak można napisać przepis prawny, który byłyby zgodny z konstytucją. : Byłby zgodny i ze standardami międzynarodowymi. : Dokładnie tak, ale sprawa jest poważna i ona wraca po raz kolejny i chcemy się zastanowić już nad tym poważnie i doprowadzić także do
rozmowy na ten temat. : No dobrze, a co poza tym można zrobić, żeby – nie wiem – sąsiedzi reagowali, żeby matki nie były zastraszone, żeby dzieci nie były zastraszone? : Parę dni temu rozpoczęła się taka akcja, w której uczestniczyłem i uczestniczyło moje ministerstwo „Kocham – nie biję” z takim ujawnieniem, z wprowadzeniem linii, infolinii, numeru, gdzie można informować o przemocy domowej. Ja myślę, że wszystko to, co złamałoby takie przyzwolenie na tą anonimowość na przemoc domową, ale też na tę sytuację, taką, jaką mieliśmy ostatnio w Grodzisku pod Siemiatyczami, to wszystko, znaczy musimy wszyscy zrobić wszystko żeby nie było przyzwolenia na te sprawy. : No właśnie, a czy matka powinna ponieść konsekwencje, według pana, matka, która wiedziała, że jej córka jest wykorzystywana przez męża? : Ja nie jestem prokuratorem i nie chcę nim być, ale jeżeli pyta mnie pani jako człowieka i obserwatora tych zdarzeń, to oczywiście uważam, że tak, właśnie to było przyzwolenie, to była gwarancja bezkarności. I jestem
zdziwiony i zaskoczony, że tam wszyscy wypowiadają się o tym jakby, jak o jakiejś historii, która po prostu trwała i się skończyła. To jest dramat – i tej rodziny i przede wszystkim tej dziewczyny. : Wicepremier Grzegorz Schetyna jest gościem Radia ZET. Siedmiuset kibiców zostało zatrzymanych, kibice protestują, uważają, że byli skandalicznie traktowani przez policję, że byli bici, gazowani, że byli bici kluczami po jądrach, takie pojawiają się też oskarżenia, że policja była niezwykle brutalna. : Tak, ja spotkałem się, od dwóch dni taka akcja ma miejsce, właśnie pokazywanie brutalności policji. Ja jestem zdziwiony, że te sygnały, które teraz się pojawiają nie pojawiały się zaraz po tym wydarzeniu, czyli dziesięć dni temu, tak naprawdę to miało miejsce i jestem zaskoczony, że wtedy nikt nie mówił, że był źle traktowany przez policję. Uważam, że to jest akcja, która ma jakby przesterować akcent w tej sprawie, to znaczy zła jest policja, dobrzy są kibicie, którzy chcieli udać się na mecz i to zostało im
uniemożliwione. Nikt już nie chce pamiętać o tym, że dochodziło... : No, ale jest pan przekonany, że policja jest bez winy w tej sprawie. : Jestem, tak, znaczy jest bez winy, dlatego że ta sytuacja miała miejsce tak, jak powiedziałem, dziesięć dni temu. Nie było żadnych sygnałów. Całe zajście jest zmonitorowane, także to, co działo się na komendach i w Otwocku, i w Pruszkowie i tu w Warszawie. Skala jest ogromna i uważam, że to jest obrona. : I cała akcja jest sfilmowana. : Tak, jest monitoring. : Ale nie ma monitoringu na komendach, na komendach podobno kazano się rozbierać do naga kibicom, bito ich. : Ja jestem gotowy tutaj do przeprowadzenia debaty odnośnie każdej minuty trwania tego zatrzymania, tego, co się działo, jak policjanci prowadzili czynności, naprawdę. Tutaj niczego nie będziemy ukrywać, znaczy – nie będzie tak, że będzie słowo za słowo. To znaczy, że my będziemy walczyć z bandytyzmem i wyprowadzać bandytów ze stadionów piłkarskich, a oni będą mówić, wspierani przez niektórych dziennikarzy, jak
bardzo są, jak bardzo byli ciężko doświadczeni przez policję. : Studentka filologii polskiej, z pierwszego roku mówi, „rzucili hasło – na ziemię skurwiele i puścili gaz”. : No, ale, czy – tylko to jest tak jak pani mówię, blisko dwa tygodnie po, jeżeli ta sytuacja byłaby zaraz po wyjściu tej osoby czy innych osób z aresztu... : Ja nie wiem, może była, może ona złożyła zażalenie szybko, tylko teraz powiedziała gazetom. : Wszystko zaczęło się wczoraj. I uważam, że to jest polityka, która ma pokazać, która ma uniemożliwić nam akcję zakazów stadionowych, wprowadzenia zakazów stadionowych, całego skutecznego eliminowania tych ludzi z piłkarskich stadionów. : A „Gazeta Polska” pisze „Schetyna zamyka wrogów Waltera”. : Ale to jest absurdalne, nie polemizuję z tą gazetą. Ja chcę tylko powiedzieć jeszcze raz i jeszcze wyraźniej – nie zabraknie nam determinacji w walce z bandytyzmem na stadionach. Przywrócimy stadiony piłkarskie normalnym ludziom i zrobimy to. : A czy policjant powinien otwartą ręką bić człowieka? :
To zależy od sytuacji, w której się znalazł. : Widziałam taką scenę w programie Tomasza Lisa, kiedy była walka między piłkarzami a policjantami w Mielnie. : Ta sytuacja będzie sprawa tego dotycząca i te wszystkie kwestie, łącznie z wykorzystaniem tego, co jest na monitoringu będą opisywane. Tutaj nikt nie ma niczego do ukrycia. Jeżeli funkcjonariusz przekroczył swoje uprawnienia to też zostanie pociągnięty do odpowiedzialności. Natomiast, znaczy też żebyśmy nie zamieniali ofiar i ludzi, którzy – z tymi, którzy zdarzenie sprowokowali. : Czy wstydzi się pan za Polskie Stronnictwo Ludowe za ich podejście do załatwiania posad, za Eugeniusza Kłopotka, który jest pana koalicjantem i nie widzi nic złego, że załatwia się posady. Widział pan pewnie program, albo fragmenty programu „Teraz my”, gdzie można było z łatwością załatwić posadę dla syna działacza? : Wstydzę się i uważam, że to są rzeczy, które nie mogą mieć, nie mogą zdarzać się w naszym kraju, nie powinny się zdarzać, ale zdarzają się, zdarzały się zawsze i
zdarzają się teraz i chcemy skutecznie eliminować takie zdarzenia i takie zwyczaje, krok po kroku. Ja jestem optymistą. Uważam, że też takie programy służą takiemu emocjonalnemu napiętnowaniu tych spraw, uważam, że już nigdy nie będzie takich rzeczy robił, a przynajmniej będzie bardzo się pilnował i zastanawiał. Bo ta łatwość z jaką ci ludzi, ten człowiek pokazywany w tym programie, podejmował rozmowę na temat stanowisk i konkursu, to jest bardzo zasmucające. Mam nadzieję, jestem przekonany, że nigdy tak się nie zdarzy, ani w tej partii, ani w żadnej innej. : A czy zdarzy się tak, że na szczyt Unii Europejskiej pojedzie tylko premier, już bez prezydenta, bo bardzo pan twardo stał na stanowisku, że premier ma pojechać do Brukseli, a okazało się, że dwaj panowie pojechali. Tu Grzegorz Schetyna uśmiecha się – to dla tych, którzy nie widzą. : Tak, upieram się, bo ja uważam, ja jestem – bardzo pilnuję takich wspólnych, dobrych zachowań w Europie, w świecie. Polska powinna mówić jednym głosem i zawsze tego będą
pilnował i o to będę walczył. Mam nadzieję, że sprawa w ogóle polityki zagranicznej będzie konstruowana, koordynowana przed szczytami i przed spotkaniami, a nie w trakcie. : Czyli dwaj panowie będą teraz jeździć? : To zdecydują obaj, mam nadzieję, że jeżeli nawet tak się zdarzy to będzie to w pełnej harmonii, a jeżeli zdarzy się tak, jak mówiliśmy kiedyś, żeby na szczyty Unii Europejskiej jeździł premier, a NATO prezydent to wszyscy to zaakceptujemy. : Powiedział wicepremier Grzegorz Schetyna, dziękuję, gość Radia ZET.