Schetyna: nie aplikuję by być liderem opozycji
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna zapowiedział w programie #dzieńdobryPolsko, że jego partia będzie współpracowała z .Nowoczesną przy okazji najbliższych wyborów parlamentarnych. Schetyna powiedział także, że nie aspiruje do bycia liderem zjednoczonej opozycji, a najważniejsza dla niego jest wyborcza wygrana z Prawem i Sprawiedliwością.
- Nie aplikuję do tego, żeby być liderem opozycji, ja chcę wygrać wybory z PiS-em, chcę PiS-owi zabrać władzę - powiedział Schetyna. Przewodniczący PO wyjaśnił, że jest to obecnie jego najważniejszym celem, i nie ma dla niego znaczenia, gdyby liderem tej części opozycji został Ryszard Petru.
- Uważam, że państwo PiS jest naprawdę najgorszym scenariuszem i psuje Polskę, dlatego mówię o współpracy, a współpraca Kamili Gasiuk-Pihowicz i Borysa Budki jeśli chodzi o legislację, sprawy prawne Trybunału Konstytucyjnego, jest modelową. Pokazali jak można dobrze współpracować, będąc przedstawicielami rożnych klubów.
Grzegorz Schetyna przyznał w #dzieńdobryPolsko, że w przypadku współpracy Platformy Obywatelskiej i .Nowoczesnej należy wyciągać wnioski z przeszłości, i jako przykład podał relacje pomiędzy Sojuszem Lewicy Demokratycznej i Twoim Ruchem.
- Ja patrzę na to przez pryzmat wojenek i podchodów, które organizowali między sobą Leszek Miller i Janusz Palikot. Przez cztery lata walczyli ze sobą a potem, kiedy powiedzieli, że są razem i chcą ze sobą współpracować i tworzą wspólne listy, nie mieli tego, co jest najważniejsze w polityce, czyli wiarygodności, nie mogli zbudować zaufania, przegrali wybory i nie weszli do parlamentu - stwierdził Schetyna.
Przewodniczący PO zaprzeczył także, że pokłócił się z Ryszardem Petru w sprawie niedawnego protestu części opozycji w Sejmie. - Mieliśmy inne podejście do rozmów z Jarosławem Kaczyńskim i do rozwiązania tego protestu, mi intuicja i doświadczenie polityczne mówiło, że nie można siadać do stołu z tymi, którzy nie chcą znaleźć porozumienia, tylko chcą pokazać swoja dominację. I wyszło chyba na moje - wyjaśnił Schetyna.