Scena runęła jak domek z kart. DJ nie przeżył
Tłum, który przyszedł na koncert DJ-a Kaleba Freitasa zastygł z przerażenia, gdy nagle silny wiatr powalił gigantyczną scenę. Muzyk zmarł w wyniku ciężkich obrażeń. Do tragedii doszło w ostatni weekend podczas Atmosphere Festival w Brazylii.
Pomimo fatalnych warunków pogodowych organizatorzy festiwalu nie przerwali wydarzenia. Według wstępnych ustaleń, to właśnie wichura była przyczyną zawalenia się metalowej konstrukcji. 30-letni artysta nie zdążył uciec i został przygnieciony. DJ z poważnymi urazami głowy trafił do szpitala, gdzie chwilę później zmarł.
Organizatorzy Atmosphere Festival, w którym brało udział około 5 tysięcy ludzi nie ukrywają poruszenia. Zmarłego muzyka nazwali przyjacielem i przyznają, że nie potrafią pogodzić się z jego śmiercią. Ponadto w oficjalnym oświadczeniu zapewnili o pomocy wszystkim poszkodowanym i ich rodzinom.
Policja rozpoczęła śledztwo w tej sprawie. Działania prowadzone są w kierunku ewentualnych zaniedbań organizatorów imprezy.