Sasin: ułaskawienie "za stosunkowo niegroźne przestępstwo"
Jacek Sasin, były zastępca szefa kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego opowiedział w Polsat News jak doszło do ułaskawienia Adama S., wspólnika Marcina Dubienieckiego.
08.03.2011 19:25
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jak powiedział w Polsat News Jacek Sasin wniosek o ułaskawienie wpłynął od samego Adama S. - Został przyjęty przez odpowiednie biuro, które się tym zajmowało. Opinia była urzędników taka, że spełnia warunki do tego żeby podjąć pozytywną decyzję - mówił Sasin.
Jak dodał "wniosek dotyczył osoby skazanej za stosunkowo niegroźne przestępstwo" a w dodatku - jak mówił - "chodziło tak naprawdę o skrócenie okresu zawieszenia kary, więc nie dotyczyło to groźnego przestępcy, który miałby w wyniku ułaskawienia wyjść na wolność tylko człowieka, który w biznesie posługiwał się nieuczciwymi zasadami".
Według Sasina sprawa ułaskawienia Adama S. nie budziła kontrowersji.
Jak mówił Sasin, on sam Marcina Dubieneckiego poznał dopiero po katastrofie smoleńskiej, przy okazji organizowania uroczystości pogrzebowych.