Sąsiad zamurował mu klatkę. Do mieszkania wchodzi po drabinie

Okno zamiast drzwi i drabina zamiast schodów - tak od lat funkcjonuje jeden z mieszkańców Gryfina. Wszystko przez samowolę sąsiada, który zamurował klatkę schodową. Kulisy tej kuriozalnej sprawy opisali dziennikarze programu "Państwo w państwie".

Sąsiad zamurował mu klatkę. Do mieszkania wchodzi po drabinie/ zdjęcie ilustracyjne
Sąsiad zamurował mu klatkę. Do mieszkania wchodzi po drabinie/ zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © Pexels
oprac. SBO

30.01.2023 18:38

Historia pana Tomasza z Gryfina jest tak kuriozalna, że aż trudno w nią uwierzyć. Sprawę opisali dziennikarze programu "Państwo w państwie". Mężczyzna od lat musi wchodzić do swojego mieszkania po drabinie. Wszystko dlatego, że sąsiad zburzył schody, zamurował wejście a klatkę schodową dołączył do swojego lokalu

Sąsiad z dołu, kiedy spodziewał się dziecka, chciał dogadać się panem Tomaszem w kwestii osobnego wejścia do budynku. Mężczyzna miał dołączyć klatkę schodową do swojego lokalu, a w zamian wybudować nową, która prowadziłaby do mieszkania na górze. Sąsiad jednak z umowy się nie wywiązał.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Kiedy trwał remont, pan Tomasz był za granicą. Po powrocie okazało się, że sąsiad zamurował klatkę schodową, ale nie ma zamiaru dobudować nowej.

- Nie było innego wyjścia. Brałem drabinę, dostawiałem do okna i tak wchodziłem. Umówmy się, raz na jakiś czas to jeszcze można przeboleć, ale żyć tak się nie da. Ani wnieść zakupów, ani nawet zamknąć tego mieszkania. Nie mówiąc już o tym, co by było, jakby tu musiało przyjechać pogotowie… - opowiada w programie "Państwo w Państwie" pan Tomasz.

Sąsiad nie poczuwa się do odpowiedzialności

Partnerka pana Tomasza twierdzi wprost - sąsiad specjalnie oszukał. - Oszukał Tomasza. Moim zdaniem zależało mu, żeby zabudować to wejście, żeby na górze nikt nie mieszkał, żeby mieli ciszę i spokój. Bo w tym mieszkaniu nie da się funkcjonować, ja mam dwójkę dzieci, nie będę z nimi skakała po drabinie jak jakaś małpa. Zrobił z nas małpy i tu jest po prostu ZOO - opowiada pani Joanna.

Sąsiad nie poczuwa się do odpowiedzialności. Mało tego, mieszkanie sprzedał, stwierdził więc, że to już nie jest jego sprawa.

Sprawa toczy się od 2019 roku przed inspektoratem nadzoru budowlanego. Wydano nawet decyzję, w której stwierdzono, że zabudowa klatki była niezgodna z prawem i należy przywrócić schody. W trakcie postępowania zmienił się jednak właściciel lokalu, dlatego musi się ono toczyć od początku.

- My wiedzieliśmy, że są tu jakieś nieporozumienia, ale sprzedająca obiecywała nam, że wszystko załatwi jeszcze przed podpisaniem aktu. Tutaj sprawa miała być czysta, nie wiedzieliśmy, że tak to wygląda - mówią nowi właściciele mieszkania na dole.

"Aktualnie sytuacja jest patowa. Sprawca zamieszania nie odpowiada za to co się stało - stroną w sprawie są już niczego nieświadomi wcześniej nabywcy mieszkania" - komentuje Polsat News.

Źródło: "Państwo w państwie"

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (41)