Kryzys w Rosji przez sankcje? Opowiedziała, co jest w sklepach
- Z europejskiej perspektywy wydawało się, że rosyjska gospodarka musi ledwo dyszeć, a Rosjanom zapewne wszystkiego brakuje. Tak nie jest - powiedziała w programie "Newsroom WP" pisarka i reportażystka dr Maja Wolny. Zaznaczyła, że ostatni raz była w Rosji pod koniec 2022 roku. Jednak już wówczas na reżim Putina było nałożonych osiem pakietów zachodnich sankcji. Pisarka podkreśliła, że wciąż ma kontakt ze znajomymi w Rosji. Na bieżąco śledzi też sytuację w tym kraju w mediach społecznościowych. - Nadal jest tak, że wszelkie towary eksportowe, jakie ludzie sobie mogą zamarzyć, wciąż są w Rosji dostępne. Czasami ten dostęp jest bardziej utrudniony (…), wtedy trzeba je zamawiać przez internet. Natomiast nie jest tak, że ludzie jakoś bardzo cierpią (…). Chcielibyśmy w to wierzyć, że sankcje działają, a tymczasem nadal funkcjonują w Rosji takie sklepy jak "wina Europy" czy "sery świata", można też kupić owoce morza. Na przykład zaopatrzenie w sklepach w Murmańsku było lepsze niż takich w Puławach - powiedziała rozmówczyni Pawła Pawłowskiego. Według niej najbardziej odczuwalne są niedobory elektroniki, jednak tutaj pomagają towary przywożone z Chin. W Rosji rozwinął się też rynek zamienników. Dr Maja Wolny dodała, że od inwazji na Ukrainę, w kraju Putina notowane są rekordowe liczby premier w teatrach.