Sankcje na Rosję. Prezydent Ukrainy odpowiada Ursuli von der Leyen
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zwrócił się w piątek w mediach społecznościowych do przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen. Przywódca przekazał, że nie wszystkie możliwości sankcji zostały wyczerpane. Zaapelował także o nasilenie presji na Rosję.
"Jeszcze nie wszystkie możliwości odnośnie do sankcji wykorzystano. Presja na Rosję musi zostać zwiększona" - napisał na Twitterze ukraiński prezydent.
Wołodymyr Zełenski podkreślił również, że jest wdzięczny przewodniczącej Komisji Europejskiej za podjęcie decyzji o dodatkowej pomocy finansowej.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Wojna na Ukrainie. Nowe sankcje na Rosję
W nocy unijni przywódcy przekazali, że nakładają na Rosję kolejne sankcje. - Chcemy potwierdzić jedność Unii Europejskiej w obronie prawa międzynarodowego. (...) Zdecydowaliśmy się, by dodać pakiet masowych sankcji, które będą bolesne dla władz Rosji - powiedział w piątek w nocy szef Rady Europejskiej Charles Michel.
Zobacz też: Paweł Kowal: Putin jest szaleńcem wojennym. Może posunąć się dalej niż dziś sądzimy
Ursula von der Leyen dodała, że nowe sankcje mają objąć "sektor finansowy, sektor energetyczny, sektor transportowy, system kontroli eksportu i politykę wizową".
- Sankcje finansowe odcinają dostęp Rosji do najważniejszych rynków kapitałowych. (...) Naszym celem są elity rosyjskie. Zmniejszamy i likwidujemy ich depozyty. Nie będą w stanie ukrywać swoich pieniędzy w bezpiecznych schronieniach Europy - kontynuowała przewodnicząca KE.
Polityk dodała, że wprowadzone zostają sankcje w "postaci zakazu sprzedaży wszystkich części lotniczych rosyjskim liniom lotniczym". - To bardzo ważna kwestia. 75 proc. elementów rosyjskiej floty lotniczej zostało wyprodukowanych w krajach UE lub USA i Kanadzie - dodała.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski