Samoobrona przechowalnią dla posłów lewicy?
Grupa byłych polityków lewicy traktuje partię
Andrzeja Leppera jako samoobronę przed utratą mandatu poselskiego
i sutej parlamentarnej diety - pisze "Trybuna".
01.08.2005 | aktual.: 01.08.2005 10:43
Szlaki przetarł im były szef mazowieckiego SLD Jacek Zdrojewski. W jego ślady poszli Grzegorz Tuderek, a ostatnio znana z krucjaty przeciwko lichwiarzom Aldona Michalak.
Z Unii Pracy do Leppera przeskoczył szef komisji orlenowskiej Andrzej Aumiller, który - jak mówi - chce zajmować się w tej partii tym, na czym się najlepiej zna, czyli problemami skupu truskawek, malin, jeżyn.
Deklarację przynależności do Samoobrony podpisał też zapomniany już gwiazdor "Big Brothera" Sebastian Florek. Pod skrzydła Leppera poszedł Tomasz Mamiński, szef partii emerytów i rencistów, który liczy, że trafi na Wiejską tak samo jak cztery lata temu, kiedy zawdzięczał to poparciu SLD.
Nowi aktywiści Samoobrony oficjalnie zaprzeczają, że biało-czerwony krawat ma być dla nich tylko przepustką do Sejmu. Jednak najczęściej są to politycy obrażeni na swoje dotychczasowe ugrupowania za to, że zostali wycięci w jakichś wewnątrzpartyjnych wyborach, albo nie dostali się na listę wyborczą. (PAP)